I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link




















I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Open text

Od autora: Kierowani problemami materialnymi i osobistymi chcemy przeprowadzić się do dużego miasta i/lub innego kraju. Jednak z pewnych powodów pozostajemy tam, gdzie mieszkamy. Dlaczego? A co możesz zrobić, żeby być tam, gdzie chcesz? To moja mała rocznica! Trzy miesiące temu wyjechałem, aby zamieszkać i pracować we wspaniałym mieście nad Newą – Sankt Petersburgu. Dla otaczających go osób był to zdecydowany i szybki krok. Dla tych, którzy nie wiedzieli, tak. Ale nie dla mnie. Generalnie wszystko w życiu robię „na szybko”. Na początku nic się nie dzieje, jestem „dojrzały” do działania. A potem „nagle” podejmuję decyzję i znajduję się tam, gdzie od dawna chciałem być. Dwa lata temu zdecydowałem się przeprowadzić do Petersburga. Poszedłem na studia do Instytutu Psychologii Praktycznej Imaton i po ukończeniu studiów zacząłem szukać odpowiedniego mieszkania. Nie było mi wtedy przeznaczone go znaleźć. Agent jakby celowo zaproponował mi coś, czego zupełnie nie oczekiwałem. Pieniądze powoli, ale systematycznie się kończyły. Ale nie było mieszkania... Zaczął mnie ogarniać strach. Wątpliwości i pytania dolewały oliwy do ognia. „Gdzie mogę pozyskać klientów?” „Co się stanie, jeśli nie będzie klientów?”, „Jak będę sama w dużym mieście?” Najbardziej jednak niepokoiło mnie to, że nie mogłam znaleźć odpowiedniego mieszkania. Wewnątrz ożył niepokój. To było tak, jakby jakiś głos mówił mi: „To nie jest odpowiedni moment”. Kilka miesięcy później moja mama poważnie zachorowała i myśl o przeprowadzce zeszła na dalszy plan. Wiedziałem, że odejdę. I odeszła we wrześniu tego roku. Przejście od „Chcę mieszkać w Petersburgu” do „Mogę mieszkać w Petersburgu” trwa dwa lata. I pomyśl, że „Mieszkać w mieście nad Newą byłoby wspaniale!” Zacząłem jeszcze wcześniej, już na pierwszych wizytach. Dla otaczających mnie osób była to spontaniczna decyzja, ale dla mnie było to pragnienie, na które ciężko pracowałem przez kilka lat. Co nie pozwala nam być tam i z tymi, gdzie i z kim chcemy? Nasze lęki? Na pewno nie w ten sposób. Niemożność poruszania się oznacza, że ​​nie jesteśmy jeszcze gotowi. W moim przypadku był to brak stałych klientów. W tym roku się przeprowadziłam i mój grafik był znany z miesięcznym wyprzedzeniem. Pieniądze i czas to dwa kluczowe punkty, które albo „pomagają” nam podjąć decyzję, albo „uniemożliwiają” nam podjęcie tej decyzji. Jeśli chcesz zmienić miejsce zamieszkania, masz dwie możliwości – „odbierz i wyjedź” oraz „przygotuj się i wyjedź”. Pierwsza z nich jest dość ekstremalna. W końcu, jeśli wyjdziesz teraz, bez określonej ilości pieniędzy i innych zasobów, możesz znaleźć się w sytuacji „Z patelni w ogień”. Palenie mostów jest radykalne. Bardzo. Ale dla niektórych to jedyne wyjście. Na przykład dla kobiety, która ciężko przeżywa zdradę byłego męża. Nawet ci, którzy przeżywają kryzys osobisty, będą chcieli wyjechać do innego miasta i zacząć życie od nowa. Znalezienie mieszkania, pracy, przyzwyczajenie się do nowego środowiska, wszystko to będzie źródłem nowego stresu. Walka o przetrwanie na jakiś czas „wyprze” ból psychiczny i stanie się łatwiejsza. Problemy osobiste będą musiały zostać rozwiązane później. Ale czas wytchnienia będzie czasem uzdrowienia z bólu. Drugi sposób, „przygotuj się i wyjdź”, trwa dłużej, ale na dłuższą metę jest znacznie mniej bolesny. Jeśli zaoszczędzisz określoną sumę pieniędzy, sama przeprowadzka będzie znacznie mniej stresująca. Pieniądze pozwolą Ci szukać pracy bez martwienia się, że jutro nie będziesz miał co jeść. Znalezienie pracy, którą lubisz i dobrze płatnej, w stanie spokoju i pewności na przyszłość jest znacznie łatwiejsze. Powinieneś mieć trzy miesiące spokojnego życia w nowym miejscu. To, czy znajdziesz odpowiednie mieszkanie lub pracę od razu, czy w tym okresie, nie będzie dla Ciebie istotne. Masz „poduszkę bezpieczeństwa” i możesz sobie pozwolić na poświęcenie czasu. Idealnie byłoby, gdyby sześć miesięcy spokojnego życia zostało zabezpieczone kaucją „wprowadzkową”. Nawiasem mówiąc, mój depozyt nazywał się „Piotr” i został uzupełniony poprzez potrącenie odsetek z moich dochodów. Nasze Wewnętrzne Dziecko czegoś chce. Wewnętrzny Dorosły realizuje nasze „chce”. Mogę, zawsze chodzi o dostępność zasobów. Jeśli nadal boisz się ruszyć, oznacza to, że Twój „wewnętrzny dorosły” jest nadal słaby i/lub nie ma tych zasobów. Zarabiać pieniądze

posts



83426298
101896134
15019396
45965200
55658270