I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link




















I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Open text

W swojej ponad piętnastoletniej praktyce nie raz spotkałam matki, które nie mogły zdecydować się na nianię tylko ze względu na postawy, jakie płynęły ze strony ich „ukochanych” bliskich: „Patrz, zanim oni urodziła siódemkę, pracowali w polu i nic, jakoś sobie poradzili”, „Ale przy Tobie i Twoich siostrach nikt mi nie pomagał, opiekowałam się też ojcem”, „Nianie rozpieszczają bogatych, normalna matka może poradzi sobie sama” i inne, na każdy gust i złożoność. Co więc widzę? Młoda, porządna kobieta, której oko zaczyna drgać, a po plecach czuje załamanie nerwowe, uprzejmie pyta mnie, czy można znaleźć au pair do pomocy przy dziecku. "Niania?" - Pytam. „No... tak, niania, ale z dzieckiem wszystko mogę sama zrobić.” Czy wiesz, co stanie się dalej? Miesiące poszukiwań, nieudane próby, narastająca nerwica i w końcu nieprzewidywalny efekt Rzecz w tym, że pierwszym etapem w znalezieniu niani nie jest w ogóle zamieszczenie ogłoszenia, ale praca z niepokojem i lękami. Przyjrzyjmy się kilku: „Jestem złą matką i nie radzę sobie sama”. Korzenie tej postawy lękowej mogą leżeć w odległym dzieciństwie lub ujawnić się w wieku dorosłym. W tym przypadku nie ma znaczenia, skąd pochodzi, ważne jest, aby zrozumieć, co z nim zrobić. Na początek przyjrzyjmy się konstrukcji tego wyrażenia: „nie poradzenie sobie z czymś nie oznacza bycia złą matką”. Musisz zadać sobie pytanie: „Kim jest zła matka?” Prawdopodobnie pierwszą i główną odpowiedzią będzie: „Matka, która nie kocha swojego dziecka i NIE CHCE go kochać”. Czy jesteś taką matką? Ledwie. Inaczej nie czytałbyś tego teraz. Ciąża i macierzyństwo przedstawiane są jako święto i najważniejsze wydarzenie w życiu. Zdjęcia roześmianych dzieci, przytulnych matek i aktywnych ojców są osadzone w obrazach już od dzieciństwa. Nieprzespane noce, brak równowagi hormonalnej, stany lękowe, obniżone libido – zupełnie inna rzeczywistość, w której może po prostu nie zostać już miejsca na siebie, swoje zainteresowania i czas osobisty. I przez wiele lat uważano, że to normalne. To normalne, że nie masz czasu na umycie włosów, manicure, maseczkę czy wieczorną kawę z przyjaciółką. Myślę, że wiele kobiet wie, jak często w pierwszym roku po urodzeniu dziecka pogarszają się relacje z mężami. Pamiętasz, co mówią w samolotach? „Najpierw załóż maseczkę sobie, a potem dziecku”. Bo dziecko potrzebuje matki, która pod każdym względem żyje, a jeśli czujesz, że jesteś zmęczona, to nie jest to ani twoja wina, ani wstyd. Zmęczenie jest funkcją ochronną organizmu, mającą na celu ochronę go przed niebezpieczeństwami. Uznanie swojej bezsilności w niektórych sytuacjach i zaakceptowanie tego jest umiejętnością świadomych ludzi. Kiedy opowiada się nam historie matek, które same wychowały siedmioro dzieci, nie dowiadujemy się o metodach wychowania, o tym, ile uwagi i miłości (i w jakiej formie) taka matka okazywała swoim dzieciom. Ubieraj, karm, ucz, jak przetrwać – przez wiele lat na tym opierała się edukacja. A potem żłobki, do których wysyłano dzieci już od drugiego miesiąca życia, przedszkola, szkoły, zajęcia pozaszkolne... Teraz rodzice chcą dać swoim dzieciom znacznie więcej. Zmysłowy, emocjonalny komponent stał się najważniejszy w wychowaniu w porównaniu z surową dyscypliną i zasadami. Aby matka mogła zapewnić dziecku wewnętrzne zasoby, muszą one tam być. A do tego potrzebny jest spokój i odpoczynek, możliwość gromadzenia sił. Matka, która wie, że dbanie o siebie jest podstawą opieki nad dzieckiem, może to zrozumieć i poczuć. Dlatego „brak radzenia sobie jest NORMALNY”, jeśli się do tego przyznasz i zmienisz tę sytuację. Bo chcesz dać swojemu dziecku coś więcej niż tylko „jedzenie, spanie, spacerowanie”. Niezależnie od tego, czy pomoże niania, a może siostra, przyjaciółka, czy babcia, ale jeśli wiesz, że potrzebujesz pomocy, musisz iść i o nią poprosić. A potem naucz tego swoje dziecko :) „Niania jest dla bogatych”. Powiedzmy, że przez jakiś czas było to prawdą. Ale potem rynek niani urósł tak bardzo, że teraz prawie każda rodzina może znaleźć nianię odpowiadającą jej możliwościom finansowym. W stolicy godzina pracy niani zaczyna się od 200 rubli. Nawet niania kilka razy w tygodniu przez 2-3 godziny może zauważalnie.

posts



13544187
86941379
10406076
9551731
76633891