I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link




















I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Open text

„Świat nie jest zainteresowany twoim „lajkowaniem”. Pozytywni ludzie są bardziej atrakcyjni. Bądź pozytywny. Tę wiadomość usłyszałem od znajomego psychologa. I mogłoby to minąć, gdybym nie miała w swojej pracy klientów, którzy po takich wiadomościach popadli w całkowity brak kontaktu ze sobą. „Nieważne, co się stanie, uśmiechaj się” – staje się ich życiową dewizą i uśmiechają się. Mówią o bólu i uśmiechu. Szukają współczucia u innych. Potrzeba wsparcia nie zniknie, ale uzyskanie go staje się jeszcze trudniejsze. „Dlaczego osoba, która jest zawsze pozytywnie nastawiona, potrzebuje wsparcia?” - tak ocenia otoczenie i mija cierpienie, zostawiając z nim człowieka samego, gdy autorytatywna osoba w postaci specjalisty zgłasza, że ​​trzeba ukryć ból, to gdzie się udać? Ale ból i cierpienie nigdzie nie znikają. Nie mając wyjścia, prowadzą swoje wywrotowe działania w środku, niszcząc osobowość. Oczywiście chodzenie do przyjaciół i „lamentowanie” nad swoim nieszczęśliwym losem przyniesie niewielkie korzyści, ale przynajmniej zachowa cienką nić połączenia między osobą. i on sam. I to właśnie to połączenie staje się głównym celem pracy ze specjalistą. Bycie pozytywnym i pozytywne spojrzenie to w żadnym wypadku to samo. W naszej psychologicznej szafie mamy wystarczająco dużo masek społecznych, aby powiesić tam kolejną. Autentyczność, realność to coś wszyscy naprawdę doceniamy, że w życiu nie ma wystarczająco dużo. Za maskami dobrego samopoczucia zatracamy się. Witaj czarna ziejąca pustka. Nic w miejscu, w którym kiedyś byłem ja i moje prawdziwe żywe uczucia. Jak to ujął jeden z moich klientów: „Człowiek zamienia się w biologicznego robota, który wykonuje powierzone mu zadanie!” Ale nikomu nie przeszkadza swoim „jęczeniem. ” Dlaczego specjalista potrzebuje mojego marudzenia? No cóż, dostaje za to pieniądze, ale tutaj też można wcielić się w rolę „poprawnego, świadomego klienta”. Zabawa to nie jest bycie, podczas gdy zdejmujemy wszystkie maski, które już wrosły w osobowość czasu mija. Ale nie możesz tego nie zdjąć. Są jak bawełniany koc, tłumiący wszelkie dźwięki cierpienia. Jeśli jednak nie słychać dźwięku, nie oznacza to, że cierpienia nie ma. W przeciwnym razie dlaczego siedzi taki szczęśliwy i oświecony w gabinecie psychologa? Pewnie z wielkiego szczęścia. Denerwują mnie takie wiadomości 😡

posts



17738575
70511431
97862367
7049254
23056906