I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link




















I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Open text

Przez wiele lat praktyki przyzwyczaiłam się do wysłuchiwania wyrzutów kierowanych pod adresem moich kolegów i oczywiście też to rozumiem. Moją ulubioną prośbą jest to, że chcę wyjść za mąż. To po prostu moja ulubiona. Tak naprawdę ta prośba nie jest skierowana do psychologa, ani do swata, ani do czarownika. Psycholog zajmuje się oczywiście problemem złamanych serc. Zdradzę Ci sekret – tylko tym się zajmuje. Ale pomoc psychologa nie polega na pracy nad przeniesieniem motywu do celu. Psycholog pomaga przezwyciężyć żal, stratę, poprawić relacje… Ale w gabinecie psychologa nie ma gabloty, w której można wybrać męża.. Chociaż... Stop – nie ma gabloty, ale jest szansa na zrozumienie siebie, swoich pragnień, powodów swojej żałoby. Co w rezultacie z pewnością pomoże w uporządkowaniu życia osobistego. Ostatnio podeszła do mnie oburzona kobieta. Bardzo narzekała na psychologa, który zamiast pomóc jej uporządkować życie osobiste, zasugerował, aby najpierw zrozumiała siebie. Nie wiem do końca w jakiej formie to zrobił, ale tej kobiecie było bardzo nieszczęśliwie. Miła kobieta, 40 lat, z mieszkaniem, z płatną pracą. Ale nie ma szczęścia. Próbowałem wszystkiego, zarówno wróżbitów, jak i magów. Kilka razy usuwałem obrażenia, złe oko i walczyłem z koroną celibatu, wszystko bezskutecznie. I za każdym razem, gdy poznaje nowego, znajomego mężczyznę, jej serce bije szybciej, a w głębi duszy zapala się promień nadziei. Ale szybko pojawia się rozczarowanie. Mężczyźni albo znikają, albo oferują związki bez zobowiązań. I po każdej takiej historii, jak to ujęła, na sercu pozostają blizny. Oczekiwania nie zostały spełnione. W historii jej rodziny nie było żadnych strasznych wstrząsów ani tragedii. Dziewczyna dorastała w pełnej rodzinie, jej rodzice cały czas byli razem, trzymając się nawzajem. Nierozłączki - tak nazywali je ich krewni. A dziewczyna nauczyła się tego modelu relacji. A co w tym złego? Rodzice nauczyli ją akceptacji partnera i być może umiejętności znajdowania kompromisów. Po prostu nie nauczyły jej samowystarczalności i niezależności. Nie nauczyli mnie, jak samodzielnie radzić sobie z problemami i stanami emocjonalnymi. Nie nauczyli cię kochać siebie i cieszyć się życiem bez polegania na drugiej osobie. Szukaj zasobów w sobie, a nie w innych ludziach.

posts



67619317
104001388
94436344
90227508
102008009