I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link




















I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Open text

Wcześniej, spotykając się z pacjentami po wakacjach, spodziewałam się, że zobaczę ludzi wypoczętych, szczęśliwych i opalonych. Najczęściej jednak obserwowałem obraz odwrotny: wracali w niestabilnym stanie psycho-emocjonalnym, byli chorzy i w ogóle nie chcieli nawet pamiętać swoich „cudownych” wakacji. Początek artykułu tutaj. Część 1. Patrzyłem na ludzi, i miałam wrażenie, że nasza wspólna praca jakby nigdy się nie wydarzyła. To uczucie, kiedy przez pół dnia starannie budowałeś piękny zamek z piasku, a nagle nadeszła kolejna fala i zmyła go w cholerę. Nie będę kłamać, oczywiście, że się zdenerwowałem. Poza tym nie rozumiałam i nie akceptowałam stanowiska moich przełożonych, którzy zgodnie twierdzili, że jest to normalne i na pewno będzie to powtarzane u pacjentów określoną liczbę razy. Ponieważ psychika jest sztywna i uzyskanie stabilnych efektów pracy terapeutycznej wymaga czasu. Często, niestety, czas ten liczony jest w latach. Teraz moje doświadczenie pokazuje, że tak właśnie się to wszystko potoczyło. Faktem jest, że dla osoby, która ma wysoki poziom lęku, każda nawet najmniejsza zmiana w zwykłym toku spraw jest stresująca. A wyjazd na wakacje, zmiana diety, rozstanie z psychoterapeutą (obiekt niezawodnego przywiązania, którego z reguły takim pacjentom brakowało w dzieciństwie) – to stres pomnożony przez dziesięć. Tak więc wiele „dziwnych” rzeczy przytrafia się ludziom na wakacjach. Tak się składa, że ​​przed wyjazdem na wakacje nasi ludzie pracują długo, ciężko i ciężko. Oznacza to, że w opinii większości ludzi wakacje (takie jak wakacje szkolne) przychodzą tylko wtedy, gdy je przecierpiałeś, czyli na nie zasłużyłeś. Dlatego ludzie najczęściej wyjeżdżają na wakacje w stanie wyczerpania. Wcześniej znosili to przez długi czas, napinali się, ściskali i zaprzeczali sobie na wiele sposobów. To znaczy zmęczony. Silnie. A na wakacjach nagle budzi się tak zwana miłość własna i pobłażliwość: lody, ciasta i inne udogodnienia w strefie bezcłowej. Wydawanie wszystkiego, co szczerze zarobisz, za 1000 i 1 przyjemność na wakacjach to nasz sposób. I po co to wszystko? Aby ponownie powrócić do stanu pierwotnego: wciśnij, oszczędzaj, w żadnym wypadku nie zadowalaj się przed wakacjami - po prostu zarabiaj pieniądze na kolejny wyjazd. Wygląda to smutno, prawda? Długo zastanawiałem się, dlaczego tak się dzieje? Wydaje się, że człowiek powinien czuć się dobrze, gdy w jego życiu dzieje się dużo dobrych rzeczy, ale paradoksalnie zaobserwowałem, jak dobre rzeczy sprawiają, że człowiek czuje się bardzo źle. To samo można zaobserwować w terapii, kiedy około 5-7 spotkania człowiek czuje się zauważalnie lepiej i właśnie na tym etapie kończy leczenie, tak naprawdę nawet go nie rozpoczynając. Faktem jest, że nasza psychika jest tak skonstruowana sposób, że nie jesteśmy w stanie zjeść na raz wielu dobrych, smacznych i szczęśliwych rzeczy. Nie mamy czym tego wszystkiego opanować. Nowe rzeczy wymagają energii, a gdy przez długi, długi czas było źle i nagle stało się dobrze, to to dobro wpada w wewnętrzny deficyt (do tzw. czarnej dziury!). W tym miejscu pojawia się wysoki poziom niepokoju, który dla dużej liczby osób jest dość trudny do zniesienia. Dlatego też, gdy po pracy z psychologiem człowiek czuje się lepiej i wszystko w jego życiu staje się mniej więcej dobre, ten stan jest dla niego niezwykły. W tym momencie strasznie się boi. Swoją drogą ludzie pytają: „Więc teraz tak będzie zawsze?!”. A ci, którzy nie są świadomi tego strachu, uciekają od terapii, nie oglądając się za siebie. Przez chwilę poczułem się lepiej, to wszystko, „nie gotuj garnka”, wystarczy, dam ci przykład. Wyobraź sobie, że masz działkę o powierzchni 10 akrów. Zbudowałeś już na nim dobry dom, garaż i płot. Zorganizowaliśmy zagospodarowanie terenu, posadziliśmy drzewa, stworzyliśmy strefę rekreacyjną, zainstalowaliśmy grilla. I tak się złożyło, że nagle (na szczęście dali ci prezent) odcięli ci kolejny kawałek ziemi, powiedzmy 15 akrów. Co będzie potrzebne do zagospodarowania nowej działki? Zgadza się, energia, w tym energia finansowa. Będziesz potrzebować energii, czasu i pieniędzy. Z nowym zasobem, który nagle „przyjeżdża” na wakacje, to samo: + 7 917 367 38 81

posts



46030052
54179730
100259416
18286926
57361143