I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link




















I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Open text

Od autora: Małżeństwo otwarte - szczęście czy związek ludzi niedojrzałych i nieszczęśliwych? Oczywiście artykuł nie twierdzi, że jest w 100% poprawny, ale wciąż jest nad czym myśleć. Zwłaszcza kobiety, które chcąc utrzymać mężów godzą się na takie związki, a potem znoszą i cierpią. Część informacji na podstawie artykułu Nikołaja Nikołajewicza Naritsina, psychoterapeuty w Moskwie. Cóż, może zdarza się to raz na tysiąc rodzin: ta opcja odpada. Jednak we wszystkich europejskich systemach rodzinnych małżeństwa otwarte lub grupowe są zjawiskiem rzadkim. Zdaniem psychologów osoby otwarcie praktykujące małżeństwa grupowe można policzyć niemal na palcach jednej ręki. Znany dowcip o szwedzkiej rodzinie również (statystycznie) okazuje się tylko wymyśloną historią... PLUSY I WADY otwartego małżeństwa: Zwolennicy otwartego małżeństwa twierdzą, że taki styl życia ma wiele zalet. Że spacer na boku odświeża relacje między małżonkami. Że wielu mężów pragnie, aby ich żona przyciągała innych mężczyzn: mówią, że starożytnym męskim instynktem jest posiadanie obiektu pożądania innych mężczyzn. Że aby poczuć się nie do odparcia, zarówno mężczyźni, jak i kobiety potrzebują dużej liczby zwycięstw seksualnych. Że otwarte małżeństwo to jedyny sposób na przetrwanie w rodzinach, w których praca jednego z małżonków wymaga długotrwałych wyjazdów... I tak dalej. Oczywiście w tych stwierdzeniach jest trochę prawdy - ale tylko część! Tak, przy pomocy takiego małżeństwa wielu skutecznie rozwiązuje swoje problemy. A jeśli ktoś lubi takie życie rodzinne, jak to mówią, to dobrze. Problem w tym, że niektóre rodziny „otwierają” swoje małżeństwo tylko dlatego, że jest „modne, postępowe i nowoczesne”, a nie dlatego, że same są na to gotowe, aby takie małżeństwo odpowiadało ich ogólnym wymogom i potrzebom. Tak, ci, którzy żyją w otwartym małżeństwie, najbardziej dumni są z tego, że nie traktują współmałżonka jak własności, nie naruszają wzajemnie wolności osobistej... To wspaniałe, ale czy na pewno wszystko jest takie proste? I czy taka swoboda jest konieczna dla waszej specyficznej miłości małżeńskiej. Jakkolwiek kuszące może być małżeństwo otwarte, ma ono też wystarczająco dużo wad – w przeciwnym razie już dawno cała ludzkość przeszłaby na tę formę relacji rodzinnych, jak najbardziej postępowy. Ale pułapki tego małżeństwa nie są widoczne dla większości jego zwolenników. Ponieważ pułapki tutaj zastawione są nie na poziomie seksualnym, ale na poziomie relacji społecznych między ludźmi. Pragnienie otwartego małżeństwa w większości przypadków nie jest konsekwencją niezadowolenia fizjologicznego, ale niedojrzałości psychicznej i seksualnej człowieka. Taka para kieruje się znaną polityką strusia: nie dowiemy się, dlaczego straciliśmy zainteresowanie sobą, dlaczego oboje przestaliśmy być interesujący. Wolimy chować głowę w piasek i opowiadać się po którejś ze stron... Często proponuje się małżeństwo otwarte, gdy małżonkowie początkowo byli sobie obcy lub dawno rozstali się psychicznie (i to, notabene, jest najczęstszą przyczyną zanik wzajemnego przyciągania). Nie mają ochoty nawiązywać ze sobą relacji: każdemu łatwiej jest rozwiązać swoje problemy osobno. Szczerze mówiąc, w tym przypadku potrzebne jest nie otwarte małżeństwo, ale zwykły rozwód. Ale nie każdy lubi się rozwodzić, a czasami jest to również nieopłacalne prawnie. Aby nie zaszkodzić swojej karierze i nie stracić przestrzeni życiowej, każdy z małżonków żyje własnym życiem, nie składając rozwodu. I nazywają to małżeństwem otwartym... Co ciekawe, gdy małżonkowie początkowo zgadzają się co do „otwartości” małżeństwa, w rzeczywistości takie małżeństwo jest najczęściej otwarte tylko z jednej strony. Oznacza to, że tylko jeden z małżonków prowadzi swobodne życie seksualne. A druga połowa, poddając się „postępowej idei wolności”, nie korzysta z takiej wolności - nie ma takiej potrzeby Często zwolennicy otwartego małżeństwa to ci, którzy nie są wystarczająco pewni siebie - zwłaszcza swojej atrakcyjności. I myślą, że połowa z nich i tak prędzej czy później ich oszuka. Więc pozwól jej (on) to zrobić z najwyższym przyzwoleniem, a potem lepiej to najpierw zmienić samodzielnie, żeby tak się nie stałoSzkoda... Osobna rozmowa dotyczy zazdrości. To uczucie odnosi się do emocji, nad którymi człowiek po prostu nie ma kontroli. Twoja druga połowa może Ci obiecać, że nie będzie zazdrosna w otwartym małżeństwie, ale jeśli chodzi o konkretne przejawy tej otwartości. I nie jest to oszustwo ze strony małżonka. Człowiek może naprawdę szczerze uważać się za wolnego od zazdrości, ale nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak jego podświadomość zareaguje na delikatną sytuację... Dlatego nie należy dawać ani przyjmować obietnic „nie być zazdrosnym”. Często te obietnice są zasadniczo niemożliwe do spełnienia. Z reguły dana osoba ma większe szanse na osiągnięcie harmonii seksualnej w ustalonej parze niż przy chaotycznej zmianie partnerów. Przecież z każdą nową trzeba będzie zaczynać od nowa, od etapu przyzwyczajenia się i znalezienia wspólnego języka, po wypracowanie wspólnej strategii osiągnięcia intymnej przyjemności... W przeciwnym razie oprócz poczucia nowości pojawi się często jest to uczucie zwątpienia, niezrozumienia, a często niezadowolenia: ponieważ do żadnego partnera po prostu nie masz czasu na przystosowanie się. Oczywiście nie jest to aksjomat, ale najczęściej bardziej obiecujące jest rozwijanie relacji seksualnych w sposób jakościowy, a nie ilościowy. Oczywiście, jeśli małżonkowie w zasadzie nie potrafią się ze sobą zgodzić, łatwiej jest im „uderzyć liczebnie”. Przyczyną twojego intymnego niezadowolenia z małżeństwa mogą być twoje własne problemy. I to nie tylko seksualnie, ale także społeczno-psychologicznie. Decydujesz, że musisz po prostu spróbować z innymi partnerami. I najczęściej w tym przypadku nic się nie zmienia, bo wszystkie swoje własne problemy, które Cię nurtują, przeciągasz ze sobą z łóżka do łóżka, aby i tam Cię niepokoiły. Może więc najpierw powinieneś pozbyć się tego ciężaru, a dopiero potem zdecydować, czy potrzebujesz otwartego małżeństwa Ogólnie rzecz biorąc, otwarte małżeństwo jest obarczone traumą psychiczną? Po pierwsze dlatego, że małżonkowie nieświadomie zrzekają się wzajemnej odpowiedzialności, dążą do całkowitej niezależności, a w efekcie po otrzymaniu ciosów na boku czują się osamotnieni i opuszczeni – nie mają do kogo zwrócić się o wsparcie. I najprawdopodobniej będą nierówności z boku. Bo „partnerzy pozamałżeńscy” to żywi ludzie i nie można ignorować ich reakcji na to, co się dzieje. Na przykład kobieta, zostając kochanką żonatego mężczyzny, bardzo często myśli: przyszedł do mnie, ponieważ nie jest zadowolony ze swojej żony. Dlaczego więc nie rozwiedzie się i nie poślubi mnie? Może jej powiedzieć tyle, ile chce o swoim otwartym małżeństwie (jeśli mu to nie przeszkadza) - kochanka nadal będzie odczuwać pęknięcie między małżonkami, w które będzie mogła wbić klin. I w większości przypadków przynajmniej będzie próbował to zrobić... To samo dotyczy partnerów jego żony. Otwarte małżeństwo jest bardzo niebezpieczne ze względu na choroby przenoszone drogą płciową i dzieci poboczne. Znany jest przypadek, gdy kochanka jednego ze zwolenników takiego małżeństwa, dowiedziawszy się o jego specyficznych relacjach rodzinnych, postanowiła go położyć, także w dość specyficzny sposób. Oczywiście ich intymność odbywała się przy użyciu prezerwatywy. Więc pani ostrożnie i po cichu uszkodziła prezerwatywę zawczasu: tak, aby w odpowiednim momencie pękła... Ciąża, groźby, szantaż, rozwód. A więc wszystko zaczęło się dobrze! A zasadniczo błędne jest to, że dla WSZYSTKICH mężczyzn żona jest nieatrakcyjna, jeśli nikt inny jej nie lubi. W rzeczywistości najczęściej jest odwrotnie - mąż z reguły bardzo się martwi, jeśli jego żona podnieca innych mężczyzn. Dlatego mężowie często zachowują się chłodno w stosunku do żon, które nagle tracą na wadze, stają się młodsze, ładniejsze i tym podobne. Mąż, zwłaszcza już nie taki młody i przystojny, od razu zaczyna się bać: a co jeśli go zabiorą? (Nawiasem mówiąc, pierwszym, który oferuje otwarte małżeństwo dla celów ubezpieczeniowych jest). Z tego samego powodu mężczyźni wolą mieć atrakcyjne kochanki i nieatrakcyjne żony, choć rzadko się do tego przyznają. W końcu najstarszym instynktem mężczyzny jest nie oddawać swojej własności rywalowi. Każda rodzina jest jak góra lodowa. Otaczanie ludzi, nie znając wszystkich subtelności…

posts



102664180
106857426
29050727
30176034
58569908