I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link




















I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Open text

POROZMAWIAJMY? lub RAZ JEDEN GUZ Dawno, dawno temu był guz. Była bardzo młoda, miała około 2 lat, kiedy się urodziła, może nawet mniej, ale w tym wieku była już dość duża. Guz bardzo mi się podobał – niemal idealnie okrągły, owinięty koronką czerwonych naczyń krwionośnych, no jednym słowem – piękny. Mieszkała w Wielkim Świecie, który wszyscy nazywali „Ciałem”, na osiedlu „Spleen”. Pomyślała, że ​​ten świat jest całkiem przytulny. Skromna Guz żyła dla siebie i nikomu nie przeszkadzała, i nikt o niej nie wiedział. W zasadzie wszystko jej odpowiadało. Ale pewnego dnia dowiedziała się, że do jej sąsiadki Kamen, mieszkającej w dzielnicy Żelchny, przyjechał fotograf, aby zrobić sesję zdjęciową. Guz widział, jak Stone dumnie pozował – teraz pozowałby z profilu, teraz pokazałby twarz, teraz stałby wzdłuż, teraz w poprzek. Guz pomyślał – dlaczego jest gorzej? jest jeszcze lepsza – w końcu jest piękna i będzie więcej Kamienia. Ona też nagle zapragnęła zostać sławna, żeby w końcu o niej mówiono i doceniano jej urodę. I gdy tylko o tym pomyślała, nagle fotograf spojrzał na nią i zapytał: „Kto się tu tak słodko kryje?” Guz cieszył się, że została zauważona i zaczął pokazywać się w całej okazałości. Pierwsza sesja zdjęciowa nie przebiegła zbyt gładko - Guz był jeszcze niedoświadczony i nieśmiały, więc na zdjęciach nie jest jasne, jak wyszła - albo Guz, czy nie, czy też młoda dama ze spokojnej dzielnicy „Spleen” lub z sąsiedniego „ Nadnercza” – dzielnica. Ale marzenie się spełniło – została zauważona i ludzie zaczęli o niej mówić. Teraz wiedział o niej cały jej świat. Zaproponowano jej jeszcze dwukrotnie wystąpienie w popularnym magazynie „Uzi-life”. Fotograf wybrał dla niej nawet elegancki pseudonim – naczyniak krwionośny. „Na początek” – powiedział – „być może trzeba będzie zmienić nazwę. Zobaczmy, co potrafisz, kochanie!” Zachwyt nowo powstałym naczyniakiem nie znał granic! Tutaj Guz dał z siebie wszystko, pokazał się w całej okazałości, ale postanowił pozostawić wokół siebie odrobinę tajemnicy - aby utrzymać świat w pewnym podekscytowaniu i oczekiwaniu. I miała rację - została przedstawiona jednemu z Luminarzy Onkomira imieniem Kaszirski. Zaoferował guzowi 2 luksusowe kontrakty na raz - sesję zdjęciową w zabytkowym tygodniku „X-ray-today” i super sesję w błyszczącym „MRI-luxery”. "To jest prawdziwe życie! Teraz najważniejsze, żeby nie przegapić swojej szansy i całkowicie się przemienić” – pomyślał Guz. Bardzo się starała zrobić dobre wrażenie i muszę przyznać, że wywołała prawdziwą sensację w całym swoim Świecie. Po sesji zdjęciowej dla MRI-luxery Svetilo Kashirsky z Onkomir powiedział jej: „Obserwowałem cię. Tak, nie jesteś naczyniakiem krwionośnym! Jesteś prawdziwą tajemnicą! Jeszcze nawet nie wiem, jak cię nazwać. Jest w tobie coś fatalnego i fatalnego. Musisz pomyśleć jakie imię będzie Ci pasować... Ale nie będziesz już naczyniakiem krwionośnym, to pewne. Teraz Guz był otoczony uwagą i sławą, ale czuła się jakoś nieswojo, czegoś ważnego brakowało, wszystko było nie tak. Któregoś ranka po przebudzeniu Guz zauważył coś dziwnego – coś się stało z jej Spokojem, gdy wygrzewała się w wodzie. chwała. Świat nagle pociemniał i zrobiło się jakoś niewygodnie, po prostu nie było czym oddychać. Guz był zakłopotany – co się stało? Co zrobiła źle? Przecież chciała dać światu piękno. I tej samej nocy usłyszała Głos, który zwrócił się do niej: „Porozmawiamy, piękna?” Guz był trochę zawstydzony i trochę przestraszony: „Kim jesteś?” – zapytała nieśmiało. Głos odpowiedział: „Jestem panią Twojego Świata, spotkamy się”. Opowiedz mi o sobie, jaki jesteś, skąd pochodzisz i dlaczego się urodziłeś. Guz odpowiedział: „Jestem piękny i miły, wcale nie jestem zły”. Nigdy w życiu nie byłem zły i nawet nie potrafię sobie wyobrazić, o co mógłbym się złościć. I bardzo się cieszę, że się spotkaliśmy. Potem zamyśliła się: Dlaczego się urodziła? Nie wiedziała, jak odpowiedzieć na to pytanie. Głos też zamilkł, po czym przerwał ciszę: „Na pewno masz jakąś ważną misję”. Może powinieneś o czymś opowiedzieć światu? - Jak to? - Guz był zaskoczony. „No, jak, jak…” aby w naszym świecie działy się dobre rzeczyzmiany i nic więcej. „W przeciwnym razie wszystko na próżno” – odpowiedział tajemniczo Głos. „A co jeśli nie wiem, co mam zgłosić?” A co i najważniejsze jak mam zmienić? - zapytał zdezorientowany Guz. „Wtedy dla wszystkich wszystko się tylko pogorszy” – Głos powiedział smutno. „Widzisz, wszystko zawsze dzieje się z jakiegoś powodu”. Każdy ma swoje zadania i cele, ale najważniejsze, aby każdy mógł wyciągnąć wnioski i nie wpaść w przebiegłe pułapki. Rozwiążmy to razem” – głos się ocieplił. „Naprawdę cię lubię”. Czuję, że jesteśmy pokrewnymi duszami. Guz wzruszył się i powiedział ze szlochem: „I z jakiegoś powodu zawsze myślałem, że tak naprawdę nikt mnie nie potrzebuje”. Słyszałam, że moją praprababcię znienawidzono nawet za to, że była taka jak ja. Nie rozumiem dlaczego?! Ale pamiętam z opowieści, że nikt jej nie kochał, a potem bardzo się rozgniewała na cały swój Świat i go zniszczyła. Wiem, że ona i ja jesteśmy podobni. Jestem taka jak ona. Ale ja jestem trochę inny. I bałam się, że też nikt mnie nie pokocha. Nawet nie śmiałem mieć na to nadziei. Dziękuję, że zaakceptowałeś mnie taką, jaką jestem. Ciepły Głos wysłuchał Guza i powiedział: - Jak mogę Ci odmówić?! Przecież jesteś mój, nieważne kim jesteś” – uśmiechnął się i dodał: „zwłaszcza, że ​​jesteś taką miłą pięknością!” Razem znajdziemy dobre rozwiązanie dla nas wszystkich. Guz też się uśmiechnął – było jej ciepło i dobrze. Przeciągnęła się i nagle zapytała zaskoczona: „Z jakiegoś powodu naprawdę chciałam doświadczyć uczucia lekkości i lotu?!”. Głos odpowiedział radośnie: „Mówisz, że to uczucie lotu…”. No cóż, leć! - Jak? Jestem nowotworem. Nie umiem latać. Głos cicho odpowiedział: „Tak!” Możesz latać! Jesteś wolny w swoich pragnieniach. I na pewno zaakceptuję każdy Twój wybór. Możesz stać się czystą energią życia, możesz zostać aniołem stróżem, możesz stać się gwiazdą na niebie. Cokolwiek chcesz wznieść się w górę - nawet nie wiedziałem, że mogę to zrobić. Co z tobą? Jeśli odlecę, czy o mnie zapomnisz? - Nie, to się nie stanie. Przecież lekcja, którą wspólnie przeżyjemy, pozostanie we mnie. Jest to dla mnie bardzo cenne... i oczywiście twoje zdjęcia zapadają w pamięć na długo” – Głos się uśmiechnął. „Wiesz, wezmę to i spróbuję!”. - i Guz wyobraził sobie, jak powoli się rozpuszcza, topi i zamienia w złote Światło, i jak to Światło, lśniące i błyszczące, pędzi w górę, pozostawiając ślad ciepłych wspomnień - lecę!!! – krzyknęła radośnie i zlała się z promieniami słońca. Odleciała i nigdy nie wróciła. Autor Balandina O.S. POSŁOWIE 16 stycznia 2013 r., co się dzieje, mój drogi Guzie…. Dziś jest nasza ostatnia wspólna noc. dziękuję, że jesteś, wiele dla mnie zrobiłeś. Pozwolę ci odejść z Miłością. Drogi Spleenie, będzie mi Ciebie brakować. Zawsze będę ciepło wspominał Ciebie i pracę, którą uczciwie wykonałeś dla dobra Organizmu. jesteś najlepszą śledzioną na świecie! Dziękuję, kochanie. Pozwolę ci odejść z Miłością. Bubble, kochanie, jesteś moim wiernym przyjacielem. Bez względu na wszystko, kontynuuj swoją pracę. i szczerze żałuję, że się z Tobą rozstaję. Ale tak potoczyły się okoliczności - jutro rozstajemy się na zawsze. Bańka, przepraszam. Przywitajmy się z Pebblem – gdyby nie on, o Guzie dowiedzieliśmy się zbyt późno, dziękuję za zwrócenie na niego uwagi. Żegnaj, pozwalam ci odejść z wdzięcznością i miłością. dzisiaj jest nasza ostatnia wspólna noc….mamy jeszcze dość czasu, żeby po prostu BYĆ. 25 stycznia 2013 DZIŚ JEST NAJSZCZĘŚLIWSZY DZIEŃ MOJEGO ŻYCIA! NAWET KIEDY URODZIŁY SIĘ MOJE DZIECI, NIE DOŚWIADCZYŁAM TEGO WIECZOREM, JAK PRZYSZEDŁ MOJ LEKARZ I POWIEDZIAŁ, ŻE CHCE MI GRATULOWAĆ WSZYSTKIEGO DOBREGO Z okazji ROCZNICY ŚLUBU - BYŁAM ZASKOCZONA - KONTYNUUJE: PROSIŁAM HISTOLOGÓW, ABY NIE CZEKALI DO PONIEDZIAŁKU I PRZYNOSILI MI TWOJĄ HISTOLOGIĘ.... O N A C H I S T A I!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nadal płaczę ze szczęścia, wierzyłam, nawet gdy było naprawdę źle, wierzyłam, że bajka, którą napisałem, spełni się. i to się spełniło! Nie mam raka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Boże, co za szczęście! Boże dziękuję! To prawdziwy cud! to cud, który wydarzył się dzięki.

posts



106207416
10780253
96035823
41983457
109790779