I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link




















I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Open text

W ostatnim artykule przyjrzeliśmy się trochę, jak osoba, która marzy lub fantazjuje o czymś ważnym dla siebie, o jakichś pozytywnych zmianach w życiu – utknie i pozostaje „żyć” „na poziomie uczuć i emocji w tych snach, napędza się nimi, wydaje na nie energię, ale nie manifestuje tego w życiu: Nie utknij (sen – cel – działanie) Zgadzam się z niektórzy koledzy, którzy napisali, że niektóre sny są już dobre, na swój sposób; to znaczy, że nie trzeba ich jakoś wdrażać i już dzięki własnej sile i konieczności pomagają człowiekowi. I zgadzam się z tym - było to ważne wyjaśnienie rzeczywistości. Przecież prawdą jest, że niektóre fantazje i marzenia pozostają w środku, odgrywając jakąś szczególną rolę w wewnętrznym świecie człowieka, a jednak te marzenia, które człowiek chce zrealizować, ale nie realizuje, zamieniają się w torturę na swój sposób atrakcyjność, a jednocześnie złożone poczucie „poza zasięgiem”, gdy ktoś podchodzi do nich i przygląda się im bardziej szczegółowo. Oznacza to, że pierwszy półkrok został zrobiony – zaczyna się świadomość – ale kiedy dana osoba przekształca niektóre sny w cele (poprzez zmianę paradygmatu i podejścia do konkretnego snu), może rozwinąć się u niej uczucie strachu, niepewności i wątpliwości. Może zacząć przytłaczać uczucie ciężkości, takie jak „branie na siebie za dużo” i tak dalej. To właśnie w takich momentach następuje (a raczej trwa) to utknięcie. Z jednej strony sen zaczął przekształcać się w cel (to znaczy osoba zaczyna mentalnie wprowadzać go w swoje życie), a z drugiej strony wydaje się przerażający w swojej rzeczywistości, ponieważ w snach wszystko jest zawsze upiększona. Istnieje sposób na przezwyciężenie tej stagnacji i rozpoczęcie dalszego rozwoju w kierunku realizacji; chociaż ważne jest, aby pamiętać, że w ten czy inny sposób będziesz musiał stawić czoła prawdziwym uczuciom i wszystkim innym; ale aby zminimalizować ryzyko, ważne jest, aby wymarzony cel stał się bardziej realny. I tutaj ważne jest, aby się nie bać, ale pamiętać o swoim poczuciu inspiracji, ciekawości i wewnętrznej, szczerej motywacji, dla której rozpoczęłam właśnie tę realizację. Ciekawość, koncentracja na działaniu, inspiracja – wszystko to będzie doskonałą przeciwwagą dla lęku i wątpliwości na poziomie uczuć. Następnie spróbuj uważniej przyjrzeć się swojemu wymarzonemu celowi. Moim zdaniem pomoże tu jedna z umiejętności opisanych przez Stephena Coveya: „Zaczynając, wyobraź sobie cel końcowy”. Wydaje się, że wszystko jest logiczne - gdzie jeszcze można przejść bardziej szczegółowo? Ale z reguły nawet gdy przybliżamy marzenie do rzeczywistości, nadal opieramy się na oczekiwaniach, elementach fantazji i, w niektórych przypadkach, odwadze. A kompletność celu – moim zdaniem – tkwi w szczegółach. I tym bardziej szczegóły, które możesz przykleić do wymarzonego celu, obraz stanie się wyraźniejszy. Ważne jest, aby nie wpaść w emocjonalną pułapkę samooszukiwania się. Należy pamiętać, że choć nie da się zapewnić wszystkiego, warto starać się zapewnić jak najwięcej. I nie bój się, że wszystkie te chwile przygotowawcze i wyjaśniające „powalą twój nastrój” (odwaga). Nie powalą Cię, jeśli marzenie jest naprawdę ważne i pożądane w jego realizacji, a dana osoba jest szczera w swoim stosunku do niego i do siebie. Następnym razem opiszę szczegółowo, jak działa zasada „Zaczynając, wyobraź sobie ostateczny cel” może wyglądać w rzeczywistości.

posts



61409771
12836035
51986050
84971305
102091056