I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link




















I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Open text

Transmisja międzypokoleniowa w rodzinie jest obecnie bardzo modnym tematem. Nie tylko modne, ale także wiecznie aktualne, poruszające każdego. Zdarza się: w życiu dzieje się coś nieprzypadkowego... Może to od razu zadziwić. A czasami nie trafia od razu. Potem o tym pomyślisz... Wydaje się, że Jung nazwałby to synchronią (może Jungiści to wyjaśnią). Nagle jakieś wydarzenie z twojego życia zewnętrznego będzie miało na ciebie żywotny wpływ, ponieważ coś ważnego zareagowało w twoim wewnętrznym świecie. Jeszcze w ogóle nie zrozumiałeś, co tam zareagowało, ale to „coś” już zaczęło kierować twoimi działaniami. To właśnie przydarzyło mi się kiedyś. Około piętnaście lat temu kolega opowiadał o wpływie naszych przodków na nasze życie. A myślałam, że mnie to po prostu interesuje. No ogólnie tak. Ale nie zapomniałem, później znalazłem kolegę w Internecie i poprosiłem o konsultację online, aby porozmawiać o tym, jak wpłynęła na mnie historia mojej rodziny. To było jakbyśmy po prostu rozmawiali. Któregoś dnia kolega po prostu zapytał, dokąd poszedł mój dziadek ze strony matki. Odpowiedziałem tak, jak mi powiedziano: zaginął w czasie wojny. A wieczorem napłynęły do ​​mnie myśli. nagle pomyślałem. W rodzinie po obu stronach wszyscy mają szare oczy. Tylko moja mama ma brązowe. A moje są jakieś dziwne: szare na krawędziach, trochę brązowe w środku. A ja pomyślałam, że dziadek Fiodor prawdopodobnie miał brązowe oczy. I płakała. Tak nagle okazało się, że ta osoba, o której prawie nic nie wiedziałem, której zdjęcia nigdy nie widziałem, była obecna w moim życiu o wiele bardziej znacząco, niż myślałem. Przodkowie z tragiczną historią są często niewidzialnie obecni w naszym życiu o wiele bardziej znacząco niż myślimy. Tak naprawdę mój dziadek nie zaginął. Ale o tym dowiem się dużo później. A znacznie później nauczę się dostrzegać, kiedy los mojego dawno nieżyjącego dziadka daje o sobie znać, że teraz mogę kogoś rozczarować. Tu nie chodzi o ezoterykę. Generalnie jestem osobą racjonalną. Ale doświadczenia przodków przekazywane są potomkom częściowo (i tylko częściowo) – świadomie. Opowiadają nam coś o sobie. Tradycje rodzinne są nam przekazywane. Być może powiedzieli Ci: „W naszej rodzinie każdy powinien mieć wyższe wykształcenie”. Albo: tak jak babcia gotowała barszcz, tak mama gotuje i uczy córkę. Każdemu z nas pokazano czyjeś zdjęcia. - I ten przekaz jest dla wszystkich jasny, ale część informacji przekazywana jest stopniowo i nie zauważamy, jak to się dzieje. Czasami wydaje się to czymś mistycznym. Jak można coś przekazać w tajemnicy? W rzeczywistości nieświadome, naładowane emocjami informacje nieuchronnie na nas wpływają. A często nawet silniejszy niż zdajemy sobie sprawę. Informacje przekazywane są nieświadomie na wiele sposobów. Przypadkowo upuszczone zdanie, przejęzyczenie... Błędne działanie (którego znaczenie dana osoba najprawdopodobniej nie rozumiała). Silna reakcja emocjonalna na ten sam temat. Lub unikanie tego samego tematu. – W ogóle ten sam „gorący” temat pojawia się w głowie potomka, który sam nie rozumie tego, co już „wie” na poziomie nieświadomości (ciąg dalszy) (Zdjęcie: Nikołaj Żukow. Z publikacji internetowej „. Takie Dela” https://takiedela.ru/2020/03/karie-glaza-kak-u-menya/)

posts



39105595
99387117
45821039
10236576
105718686