I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link




















I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Open text

Pod oknem wiejskiego domu wyrosły trzy krzewy róż. Krzewy były duże, rozległe, przez co nie było widać ścian domu - więc rosły i przeplatały się ze sobą. Na początku lata obsypano je kwiatami. Jeden krzew kwitł pięknymi różowo-szkarłatnymi kwiatami o delikatnych, lekko zakrzywionych płatkach. Z drugiej strony kwitły fioletowe, zwarte kwiaty, rozciągające płatki na szczycie pąka. A na krzaku, który rósł pośrodku, były delikatne różowe kwiaty, zebrane w duże, ciasno zwinięte kwiatostany. Każdy pączek miał tyle płatków, że jeden kwiat mieścił się w złożonej dłoni. Któregoś dnia pod tymi krzakami położył się, żeby odpocząć kot, który mieszkał w starym domu. Wyciągnął się imponująco na krótkiej, gęstej trawie, zamknął orzechowe oczy i wygrzewał się w słońcu. Kot tak długo leżał bez ruchu, że wydawało się, że go już nie ma... I wtedy usłyszał rozmowę krzaków róż - Ach! – powiedział krzak Picassa – cóż to był za boski dzień wczoraj! Jestem taki podekscytowany!! Polewali mnie cudowną wodą. Nawożone, nasycone! Moje korzenie są rozluźnione! Zebraliśmy wszystkie ślimaki z moich liści! Oh! Co za radość!! Co za piękno!! Czy widziałeś, widziałeś kwiat, który przedwczoraj otworzył się na mojej górnej gałęzi???!!! Jaki on był pachnący!! Wczoraj trzy pszczoły przyszły na jego zapach! Trzy!! Tak! Wczoraj był cudowny dzień! Ale tydzień temu był okropny poranek! Wspiął się na mnie obrzydliwy, gruby ślimak! Skąd on pochodzi! I nikt, nikt tego nie zdjął! Przez trzy dni pełzał po moich łodygach i pożerał moje delikatne liście! Oh! Straszny!!! Jestem bardzo zdenerwowany! Całe trzy dni! Już myślałam, że nie zostanie mi już żaden listek!!! Aha, a tydzień temu właścicielka wycięła mi z gałązek kilka cudownych kwiatów! To właśnie moje kwiaty prezentują się tak elegancko na stole gospodarza! Moje kwiaty zdobiły stół gospodyni przez cały tydzień!!! Po wysłuchaniu jej rozkoszy i smutków inny krzak wyrastający z krawędzi odezwał się: „No cóż, kogo to interesuje, co ci się przydarzyło!” Zastanawiam się więc, kiedy znów zostaniemy podlewani i spulchnieni??? Gdy tylko gleba pod moimi korzeniami się spulchni, zacznę czuć się zdrowy i pełen energii! Powietrze będzie przepływać przez glebę! A za tydzień otworzą mi się cudowne pąki!!!! Powietrze wypełni się delikatnym aromatem, nade mną będą latać motyle, brzęczą pszczoły! Moje kwiaty staną we wszystkich wazonach! Oh! Jakie piękne kwiaty będę mieć - na cienkich, szlachetnych łodygach, w wysokich, długich wazonach! Każdy kwiat będzie godny własnego wazonu - są niesamowite! Już sobie wyobrażam, jak cudowna będzie pogoda tego lata! Jak moje gałęzie będą pomalowane różowymi zachodami słońca!!! A trzeci, środkowy krzew, milczał... Jego kwiaty kwitły jeden po drugim. Stały długo, napełniając ogród zapachem i powoli opadały płatki na ziemię, tak że ziemia pokryła się różowym dywanem... Krzew cieszył się słońcem, które go ogrzewało. Pszczoły zbierające nektar z jego kwiatów, motyle wachlujące skrzydłami jego kwiaty. Krzew obserwował powoli zbliżającą się chmurę i wchłaniał wilgoć nadchodzącego deszczu. Jednocześnie nie zapomniał obserwować kilku małych gąsienic pełzających po jego młodych pędach i pomyślał, że wieczorem będzie musiał szeptać ze swoją przyjaciółką, starą ropuchą ogrodową, aby pomogła mu oczyścić łodygi . Krzew wchłaniał otaczające go zapachy i dźwięki. Od czasu do czasu wspominał wczorajszy dzień i uśmiechał się, przelotnie myśląc o jutrze, kwitł, pachniał i cieszył się wszystkim, co działo się wokół. Kot właścicielki przeciągał się, wyginał, podskakiwał i spacerował po ogrodowej ścieżce. Teraz wiedział, dlaczego na jednym krzaku róży kwiaty zawsze fruwają jednego dnia, a drugiego zawsze stoją w nieotwartych pąkach. Wiedział, ale nie mógł o tym powiedzieć swojej kochance. I jest mało prawdopodobne, aby ta wiedza pomogła im sprawić, że krzaki zakwitną i pachną... Zatem dla mnie teraźniejszość jest okazją do cieszenia się tym, co dzieje się teraz, docenienia tego, co czuję. Oczywiście ja, jak wszyscy ludzie, wspominam swoją przeszłość - z radością, wdzięcznością, skruchą, a czasem i żalem. Ale tam było, wydobyłem to

posts



46122454
66832341
105904004
12606077
95999505