I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link




















I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Open text

Od autora: Psychoterapeuta, członek profesjonalnej ligi psychoterapeutycznej (Moskwa), ekspert programów telewizyjnych, seksuolog, psycholog pedagogiczny, mistrz NLP, specjalista wschodniej wersji neuroprogramowania, specjalista dobrego samopoczucia osobistego -bycie i relacje w rodzinie, trener, coach Czasami, pracując z tematem budowania wagi, na pierwszy plan może wysunąć się taki negatywny aspekt, jak „zjadanie swoich problemów” – ja, jako psycholog rodzinny i liderka treningów dla kobiet. włączając w temat szczupłości, spotykam się z różnymi sytuacjami z życia swoich klientów. A dzisiaj porozmawiamy z wami, drodzy czytelnicy, o „zjadaniu swoich problemów”. Pracowałam z klientem z Moskwy, który miał około trzydziestu lat. Miała siedzący tryb pracy przy komputerze w grupie kobiet. Od czasu do czasu nudziła się i traciła zainteresowanie i w tym stanie „objadała się ciasteczkami”, jak powiedziała, skoro wszystko dzieje się „od środka”, nie ma potrzeby szukać problemów wokół nas, są one wszystkie w nas, a reszta to częściej wymówki lub sposób na uniknięcie rozwiązania problemów. Wyjaśniliśmy sytuację, która wyglądała następująco: „kiedy nie jesteś zainteresowany, chcesz jeść” i nieświadomie pożerała ciasteczka jedno po drugim. Po pracy jej stan się zmienił: zamiast nudy otrzymała radość; zamiast „uporu” – elastyczność, emocje, ekspresja uczuć (cytuję słowa klienta, czasem brzmią one trochę dziwnie, stąd nasza wewnętrzna mądrość podpowiada nam, dlaczego powinniśmy być oszczędzani). Nie zawsze odpowiada to temu, co o sobie myślimy). Następnie odsunęliśmy od niej ciężar życia, a w zamian uwierzyła w siebie i taki stan, jak sama powiedziała: „palą jej oczy. Prace nad tym nie zostały zakończone, w tym zakresie nadal pozostaje wiele do zrobienia. Dodatkowe kilogramy, które nabraliśmy przez lata, nie znikną od razu, ale zrobiliśmy już pierwszy krok we właściwym kierunku. Kolejnym ciekawym momentem była moja praca jako psychoterapeuty z klientem z Woroneża. Tutaj rozwiązaliśmy problemy w związku z mężem i niespodziewanie odkryliśmy, że klientka już zjadała swoje problemy w związku. Nazwała to „bałaganem w domu”. W rodzinie wybuchały skandale „kto ma rację”, a że wszystko to działo się zwykle po powrocie obu stron z pracy, przed „atakiem”, w trakcie i po, objadała się. jej niekomfortowy stan. To był jedyny sposób, aby zadowolić siebie. Ponadto, pracując z nią jako psychologiem rodzinnym, rozwiązaliśmy problematyczne relacje z jej mężem. Pomogło jej to określić nowe kroki do zbudowania. A teraz, kiedy wróci z pracy do domu, nie od razu „rzuci się” na lodówkę. Miała okazję trochę odpocząć, napić się herbaty lub wody, włączyć telewizor i dopiero wtedy przejść do tematu „lodówki”. A potem zamiast kiełbasy i sera, albo razem z nimi (postanowiła to zostawić dla męża, a dla siebie ulubiony kawałek, ale nie pół patyka, jak poprzednio) pojawią się tam również warzywa, twarożek, warzywa. W moim arsenale jako psychologa rodzinnego są takie ciekawe techniki, które pozwalają przenieść modalność apetyczny produkt na coś, na co człowiek jest obojętny, a potem następują cudowne zmiany - produkt jest bez smaku, robi się wręcz „wow”, a apetyt na szkodliwe rzeczy słabnie lub całkowicie zanika, ale o tym porozmawiamy dalej czas.

posts



68777341
29531269
8894079
91465706
48196768