I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link




















I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Open text

Aktualochka! Nie zabraknie tutaj, jak zwykle, przemyśleń szeroko pojętych. O nowym filmie, który wciąż jest wyświetlany w kinach. Ludzie przychodzą na ten film (z polecenia samego Boga) z butelkami Coca-Coli, która, jak się wydaje, (w ogóle lub w większości) nie zawiera coli. A na koniec zdumieni dają owację na stojąco (nie bardzo wiadomo dlaczego, ale cóż – przyp. red.). Jeśli jednak nie miałeś czasu, a chciałeś, nadal masz okazję zgarnąć w kinie swój kawałek bardzo kontekstowego, uzasadnionego pijaństwa. Choć szczerze mówiąc pojechałem właśnie po to, żeby móc obejrzeć film w dobrej jakości i na czas napisać tę recenzję. Oglądałem to, pewnie niewybaczalnie, ale na trzeźwo. Jednak i bez tej sprawy jest co widzieć... Słowo ostrzeżenia. W części „Co tam było?” Będę mocnym spoilerem. Jeśli jednak nie oglądałeś jeszcze filmu, bez tej części może nie być jasne, co zostanie omówione w dalszej części artykułu. Dlatego jeśli chcesz obejrzeć ten film w najbliższej przyszłości i nie psuć sobie oczekiwania przed obejrzeniem krytycznymi ocenami innych osób, musisz wykonać następujące czynności: Bądź na bieżąco. Przewiń artykuł do końca bez czytania. koniecznie!). Dodaj go do zakładek. Obejrzyj film. Przejdź do zakładek i przeczytaj artykuł. Zapisz się do mojego profilu (choć oczywiście możesz to zrobić niezależnie od artykułu). nie boisz się zepsuć wrażenia lub już to oglądałeś, to życzę miłej lektury. Robiłem co w mojej mocy, aby to zrobić. W spoilerach pojawiają się rozpraszające dowcipy na temat „doładowania” – niepotrzebne do zrozumienia samego artykułu.🥃 Rozmowa na poziomie instynktów… chwile szczęścia #kosmiczne relacje No i „co się tam stało?” Wszystko zaczyna się jak komedia. Fabuła jest następująca: 4 przyjaciół nauczycieli w jakiś spontaniczny sposób postanawia przeprowadzić między sobą eksperyment. Opierają się na naukowej koncepcji, że człowiek potrzebuje niewielkiej dawki alkoholu w organizmie, aby być w pełni szczęśliwym. Postanawiają więc utrzymać przez pewien czas stałe stężenie alkoholu i zobaczyć, co się stanie. W teorii brzmi to pięknie, ale po ludzku brzmi to już jak gra. Bo czterech facetów postanawia pić cały dzień, żeby poczuć się lepiej. Nie, mówiąc po ludzku, takie pragnienie jest całkiem zrozumiałe, aby stale pić. Ale na ile jest to wystarczające do udanego życia wśród innych ludzi? Pytanie.🥃 W kwestii jakości adaptacji społecznej... popycha #kosmorelacje. A więc okazało się, że na początku wszystko było w porządku. Dlatego postanowiliśmy, że tak powiem, zaostrzyć tę sprawę. I pogorszyli sprawę. Sprawy się pogorszyły. Z całej czwórki trzem udało się zatrzymać, niektórzy zapili się na śmierć. Kończy się dramatem. Co reżyser (moim zdaniem zupełnie niesłusznie) postanowił załagodzić niewyraźnym i niezrozumiałym wprowadzonym głupim „happy endem”. To też jest swego rodzaju komedia. To tyle, jeśli chodzi o fabułę. Zatrzymam się na cechach, które przykuły moją uwagę jako byłego narkologa. Ale, jak wiecie, nie ma byłych... (Jak powiedział jeden z moich przyjaciół psychiatrów, ogłaszając ten film: „Najbardziej interesującą rzeczą jest sprawdzenie, kto jest inicjatorem, a kto impulsywnym naśladowcą”. , oczywiście. Ale chcę tu rozwinąć temat nieco głębiej).🥃 Zna wieczory w dni robocze na prowincji... zna #kosmorelacjeMechanizmy uzależnienia i problemy „eksperymentatora”. Mężczyźni postanowili sami przeprowadzić tzw. „eksperyment”. Na nas samych. Kto jeszcze? Wszystko dla nauki Nauczyciel psychologii ma dostęp do literatury naukowej i interesuje się problematyką szczęścia. A nawet, jak widzimy, ma pewne ambicje naukowe. Ponieważ zachęca swoich znajomych, aby robili to nie tylko w ten sposób, ale w formie badań. Wpadł jednak w pułapkę jednostronnego postrzegania, gdyż nie jest dostatecznie zaznajomiony z inną warstwą informacji z tego obszaru wiedzy. Np. z zakresu uzależnień czy narkologii klinicznej. To pierwsza rzecz, która od razu zwróciłaby uwagę dobrego opiekuna naukowego, gdyby chłopaki postanowili zrobić wszystko zgodnie z Feng Shui,poważnie. I na takim poziomie jak badania pomysł ten początkowo okazał się porażką. 🥃 Eksperymentalny moduł hedoniczny... z #kosmicznymizwiązkami Każda substancja uzależniająca, zgodnie z ideami współczesnej uzależnienia, może zostać za taką uznana, jeśli zmienia system' nagroda i kara” w mózgu. Jest to system dany nam od urodzenia, zaprogramowany i skonfigurowany przez naturę tak, aby działał automatycznie. „Nagradza” ewolucyjnie „pożyteczne” zachowania, powodujące przyjemne doznania podczas jego rozmnażania (jedzenie, defekacja, orgazm itp.) oraz „karze” za „niepożądane” zachowania (zbliżanie się do niebezpiecznego zwierzęcia, dotykanie gorących powierzchni, uderzanie o twarde powierzchnie itp.). ), wywołując nieprzyjemne uczucia. Bardzo mądra rzecz, jeśli się nad tym zastanowić, ale natura nie przewidziała, że ​​jej zbuntowane dziecko pójdzie dalej i nauczy się robić koncentraty z substancji, które naturalnie występują w bardzo dużych rozcieńczeniach. Człowiek wymyślił, jak produkować alkohol, opiaty, glutaminiany, cukier, kawę itp. Mogą one wpływać na działanie tego układu. Ale zrobiono to, aby w jakiś sposób rozjaśnić życie w czasach, gdy życie nie było tak dobre dla ludzi. Ludzkość nie miała wówczas pojęcia, jaką puszkę Pandory otworzyła. A teraz strzela - im więcej, tym lepiej się ludziom żyje.🥃 Przypomnienie przed kolejnym weekendem... od #cosmorelationships Konkluzja jest taka, że ​​te substancje pozwalają dostać się do zamkniętej skrzynki systemu nagród i kar i czerpaj „nielegalną” przyjemność, jak w trybie ręcznym. Podobnie jak w latach 90-tych, przyczepia się magnesy do wodomierzy, żeby nie pomylić liczb. Substancje te są więc tymi samymi magnesami, tyle że nie zatrzymują liczników, ale – w drugą stronę – jeszcze bardziej je nakręcają. W klasycznym eksperymencie myszy przeszły operację mózgu, aby mogły samodzielnie stymulować ten obszar mózg ręcznie za pomocą przycisku. Po samodzielnym wypróbowaniu tej czynności mysz zaczęła to robić regularnie, wycofując się ze świata zewnętrznego, przestała jeść, pić, łączyć się w pary i reagować na niebezpieczeństwo. I umarła z wycieńczenia, wciąż z „przyjemnością” wciskając cenny przycisk. To tak w skrócie o tym, jak na poziomie fizjologicznym powstaje uzależnienie.🥃 Kiedy to, że jesteś kotem nie jest najgorsze... od #cosmorelationships Ciekawe rzeczy dzieją się także na poziomie mentalnym. Uzależniony mózg po cichu tak układa karty, aby dostało się do niego jak najwięcej pożądanej substancji, co pobudziłoby system „nagrody” i wywołało superprzyjemne doznania. Myśli, uczucia i zachowania kierują się ku temu, aby tak się stało. Pojawia się chęć oszukańczego i bezprawnego powtórzenia tej techniki stymulowania systemu „nagrody”. Pojawiają się odpowiadające im pomysły „warte zachodu”, jak „okoliczności układają się pomyślnie” itp. Wszystko jednak prowadzi do jednego – jak najprostszego pobudzenia systemu „nagradzania”. Mózg woli proste wzorce. No cóż, która opcja jest łatwiejsza: a). przeszukując las przez długi czas, znajduje banana, wspina się na palmę i walcząc z innymi samcami, zrywa go i przynosi swojej atrakcyjnej żonie (której uczuć zresztą intensywnie szukał nieco wcześniej, walcząc z nią od innych samców i która, jak wiemy, jeśli przestaniesz przynosić banany, zacznie aktywować system „kary”), aby mogła chwalić i czuć się jak radosny samiec alfa b). napić się wódki i poczuć się jak radosny samiec alfa?🥃 Informacja o pijanych samcach alfa... daje #cosmorelationships Odpowiedź jest, mam nadzieję, oczywista. „Jeśli nie ma różnicy, po co płacić więcej?” - przeczytaj hasło reklamy inwestycyjnej. Ale co stałoby się ze społeczeństwem, gdybyśmy jedynie stymulowali system „nagradzania”? Przeszkodą w takim zachowaniu są zatem umowy społeczne, które domyślnie są instalowane w głowie człowieka w trakcie wychowania. Dla zdrowego i dojrzałego człowieka jest to wystarczający powód, aby go unikać, a przynajmniej nie sięgać po niego często. Nie powoduje dyskomfortu aniżadnych szczególnych skarg. Na świecie jest naprawdę wiele innych ciekawych i zabawnych rzeczy. Tę granicę może przekroczyć człowiek niedojrzały (bliższy temu, co widzimy w filmie), niezdrowy lub dotkliwie niezdolny do radzenia sobie z trudnościami życia. I wtedy zaczynają się problemy. Jasne jest, że nasi potencjalni eksperymentatorzy, którzy przeprowadzili eksperyment na sobie, dobrowolnie stali się tymi „myszami z przyciskiem”. Ale nie tylko „myszy z przyciskiem”, ale „myszy z przyciskiem, które miały złudzenie, że „przeprowadzają eksperyment”. A o przebiegu dalszego eksperymentu decydowały „genialne” pomysły, które przyjęto z zachwytem i od razu, omijając „niepotrzebną” fazę krytycznej refleksji, przystąpiono do realizacji. Doprowadziło to do niekontrolowanego („darmowego”) zażywania i zwiększenia regularnie spożywanej dawki. Oczywiście w celach eksperymentalnych. I nic więcej! Wszystko to (niezauważane przez właścicieli) zostało zorganizowane przez mózg, rozpalony regularnym spożywaniem małych dawek alkoholu. Chłopaki postanowili wykorzystać „robaka” natury i niemal wpadli w jedną z jej pułapek. Cóż, ktoś oczywiście upadł. Chociaż czy nawet bez znajomości uzależnień w ludzkim ujęciu nie było początkowo jasne, jak zakończy się ten pomysł? No cóż, jasne.🥃 Zachowaj to, co najlepsze na Nowy Rok... na #cosmorelationships Zatem każdy uzależniony od heroiny ma zawsze jednego znajomego, który regularnie zażywał heroinę i albo „sam rzucił, kiedy chciał”, albo „dożył 80 lat” lat i nic.” A człowiek z całą pewnością myśli, że czeka go ten sam los. Ale jednocześnie ignorowane są informacje o tym, jak pozostałych 99 osób z jego kręgu zmarło z różnych powodów, przebywa w więzieniu lub ma ogromne problemy z przystosowaniem się do normalnego życia. „Mnie to na pewno nie spotka!”, „Wszyscy wierzą w najlepsze…”, „Jutro będzie lepiej” itp. Chociaż dlaczego miałoby tak być? Zmieniony system nagród i kar. W przypadku naszych bohaterów, pomimo tego, że są to dorośli mężczyźni, możemy mówić o naiwności. No może poza jednym z moich znajomych, którego system „nagród i kar” został „przygotowany” do „eksperymentu” poprzez regularne spożywanie piwa. To on wyleciał z klatki. Ale naiwność nie zwalnia od konsekwencji, jak widzimy w filmie Subdepressive Martin. Uderzające jest także to, że jeden z głównych bohaterów, Martin, nauczyciel historii, zdaje się być w stanie subklinicznej depresji, tzw. subdepresji, czyli dystymii. Gdy nie ma wyraźnych objawów depresji (jako choroby). Ale są pewne niespecyficzne objawy - gładkość przejawów emocjonalnych, przygnębienie, depresja, zmniejszone zainteresowanie życiem, energią i inicjatywą, „powolność” itp. Co więcej, u Martina ten stan objawia się konsekwentnie we wszystkich przedstawionych obszarach - w pracy , w rodzinie i wśród przyjaciół . Czym różni się ten stan od wypalenia emocjonalnego czy depresji nerwicowej. 🥃Gdzieś poza życiem... nie bez #kosmorelacji I choć jakość życia takich osób jest mocno obniżona, to rzadko trafiają na wizytę u psychiatry. Powodem tego jest z reguły niska dotkliwość cierpienia i spadek inicjatywy takich osób. Ale jeśli taka osoba przypadkowo znajdzie się w obecności psychiatry, a psychiatra z kolei prawidłowo zrozumie stan i zaleci niezbędne leczenie, to średnio po 2-4 tygodniach osoba ta staje się nie do poznania. Przechodzi ogromną przemianę w pozytywny sposób. Staje się to oczywiste zarówno dla samego pacjenta, jak i dla otaczających go osób. Z perspektywy czasu może się zastanawiać, jak mógł wcześniej nie pomyśleć o wizycie u takiego lekarza. A wszystko to sprawia, że ​​tacy pacjenci są jednymi z najbardziej wdzięcznych w psychiatrii. Ale mówiłem wam, jak to się dzieje w idealnych okolicznościach. W rzeczywistości wszystko nie jest takie różowe. Ze względu na gładkość cierpienia sam psychiatra musi czasami posiadać wysokie kwalifikacje, aby nie przeoczyć i nie rozpoznać takiego stanu. Istnieje spora szansa na błędy diagnostyczne. I pomimo tego, że ten stan tak dobrze reaguje na farmakoterapię, jak już mówiłem, nppacjenci rzadko trafiają do odpowiedniego specjalisty. W najlepszym przypadku udają się do innych lekarzy (terapeutów, neurologów, endokrynologów itp.) lub psychologów. Jednak ci drudzy często przypisują takie objawy cechom osobowości pacjenta/klienta. I zaczynają z nimi pracować według własnych schematów - lekarze przepisują używki, leki nootropowe, witaminy, nalewki ziołowe itp., Psychologowie - angażują się w psychokorekcję. To nie działa dobrze. Powodzenie może się zdarzyć, gdy neurolog przepisze „łagodny” lek przeciwdepresyjny lub psycholog zacznie pracować nad zmianą sytuacji zewnętrznej w życiu takiego klienta. Tacy ludzie często reagują na taki wpływ poprawą swojego stanu. Ale taka sytuacja nie zdarza się często.🥃 Gdy płoną rury...bez #kosmicznychzwiązków Najczęściej nigdzie nie idą, po prostu wiodą „normalne” życie w tym stanie, zadowalając się wyjaśnieniami że „tak właśnie wygląda życie”. Z biegiem czasu zarówno sam człowiek, jak i jego otoczenie przyzwyczajają się do tego, że jest „taki”. Ale to nie wszystko. Możesz natknąć się na jakąś substancję, która jest powszechnie spotykana w życiu codziennym i ma działanie lecznicze. Rozumie się to intuicyjnie. W zwykłych przypadkach może to być pyszne wysokokaloryczne jedzenie i alkohol. W rzadszych przypadkach - narkotyki. Jeśli dana osoba zacznie regulować swój nastrój za pomocą jedzenia, szybko staje się to dla niego widoczne gołym okiem. Regularne zażywanie narkotyków, jeśli dana osoba nie należy do środowiska narkomanów, jest szybko wykrywane i korygowane przez „zdrowe” środowisko społeczne. Najbardziej niepozorna, a przez to najniebezpieczniejsza jest „leczenie” depresji alkoholem, jak wiadomo, ma on właściwości lecznicze. Ale do leczenia nie trzeba robić nalewki ziołowej ani kompresu. Alkohol ma bardziej oczywiste korzyści dla zdrowia psychicznego. W określonych dawkach poprawia nastrój, przyspiesza myślenie, dodaje energii i aktywizuje, budzi apetyt na życie, działa hipnotycznie i przeciwbólowo. Wydawać by się mogło, że to idealne „lekarstwo” na subdepresję.🥃 Jesteśmy leczeni kompetentnie… oparte na dowodach #kosmicznerelacje Tak właśnie stało się w filmie. Martin zaczął regularnie pić, poprawił mu się nastrój, stał się bardziej aktywny, wesoły, energiczny i ciekawy. Zaczął inaczej myśleć, czuć i zachowywać się. W związku z tym zmieniła się reakcja na niego ze strony środowiska zewnętrznego. Uczniowie szkoły pozytywnie ocenili te zmiany. Rodzina również początkowo dobrze zaakceptowała odmienionego Martina. W życiu społecznym jego adaptacja uległa poprawie. W prawdziwym życiu może to nastąpić płynniej i niezauważalnie dla człowieka. Człowiek znajduje lekarstwo naturalne, społecznie akceptowalne i przyjemne. I „jest leczony”. Więcej i więcej. Tylko takie „leczenie” nie leczy samej choroby, a jedynie chwilowo łagodzi powierzchowne objawy. A przy takim „leczeniu”, nawet bez genetycznych predyspozycji do uzależnienia, istnieje niebezpieczeństwo wtórnego rozwoju alkoholizmu, już jako niezależnej choroby. Subdepresja pozostaje. A obraz choroby „uzależnienia od alkoholu” obejmuje nie tylko takie charakterystyczne objawy (zwiększenie wymaganej dawki i częstotliwości używania, pojawienie się kaca i zabiegów na kaca, spadek i utrata innych zainteresowań, dalsze używanie pomimo wyraźnie szkodliwe skutki), ale także zespół depresyjny, który powoduje cierpienie znacznie większe niż pierwotna subdepresja. A to tylko dodaje powodów do kontynuowania tego „leczenia”. Okazuje się, że jest to taka sztuczka, gdy z jednego „łagodnego” zaburzenia psychicznego (subdepresja) powstają dwa wzajemnie pogarszające się (subdepresja + alkoholizm). Rodzina Martina zapobiegła rozwojowi alkoholizmu. Odmieniony Martin, bardziej energiczny, z „rozbudzoną” agresją, zaczął kołysać łódką. Uruchomienie uśpionych wcześniej dynamicznych procesów w rodzinie doprowadziło do jej rozpadu. Zbiegło się to w cudowny sposób z nieuniknionym pojawieniem się problemów związanych z zażywaniem narkotyków u samego Martina i innych przyjaciół. A także z oczywistym „złym przykładem” znajomego, który nie pasował do zakrętu,wypadły z zakresu ich wspólnych „badań”. Wszystko to było sygnałem niebezpieczeństwa dla Martina. A ponieważ nadal był wrażliwy na to, co się działo i najwyraźniej nie był biologicznie predysponowany do uzależnień, posłuchał ich i przestał zażywać. Choć nie do końca...🥃 Nie daj Boże... nawet #kosmorelacje nie pomogą! Przy okazji, o rodzinie. Dwóch z czwórki przyjaciół to ludzie rodzinni (są też historykiem i nauczycielem psychologii). W związku z tym pozostała dwójka jest stanu wolnego (jest także nauczycielem muzyki i wychowania fizycznego). Samotność jest czynnikiem niekorzystnym dla rokowania w alkoholizmie. Generalnie rodzina i praca to dwa obszary, z których zaczynają napływać sygnały „stop”. Rodzina - trochę wcześniej, praca - trochę później. Jak widać powyżej na przykładzie Martina. Jego rodzina się rozpada. Inny przyjaciel stwarza takie zagrożenie. Zachęca to ich do zaprzestania szkodliwej konsumpcji. Ich oczywiste problemy stanowią swego rodzaju społeczny przykład dla trzeciego samotnego, ale zdrowszego przyjaciela. I „wyciągają” go z „błędnego koła”. I okazuje się, że w zasadzie ten okres dobrze na niego wpływa, pokonuje nieśmiałość i rozpoczyna związek z dziewczyną Degradacja alkoholowa. Ale z czwartym przyjacielem, Tommym, coś jest wyraźnie nie tak. Rzeczywiście, pomimo pojawiających się sygnałów „niebezpieczeństwa”, nie zatrzymuje się i upada jeszcze bardziej, tracąc wsparcie przyjaciół. Na końcu widzimy gotowy obraz. Okazuje się, że znajomy nauczyciel wychowania fizycznego pił po cichu i regularnie piwo przez długi czas, na długo przed eksperymentem. I jest całkiem możliwe, że miał już rozwinięty „alkoholizm piwny”. To może wyjaśniać fakt, że cała czwórka ukrywała na terenie szkoły alkohol, a osoby z zewnątrz odkrywały jedynie jego „wąchanie”. „Alkoholizm piwny” nie jest niczym niezwykłym i nie przyciąga uwagi. Ale to wcale nie oznacza, że ​​nie wpływa to na jednostkę. Po prostu działa bardziej elegancko, stopniowo wypolerowując i wygładzając indywidualność, upraszczając sferę motywacyjno-wolicjonalną, powodując degenerację sfery poznawczej. To łącznie prowadzi do degradacji osobowości (wszyscy alkoholicy na późniejszych etapach stają się do siebie podobni). Przykładem tego jest to, że Tommy albo nie rozumiał, jak dobrze ukryć butelki, albo już źle przewidywał, do czego może to doprowadzić, albo specjalnie się tym nie przejmował, albo to wszystko na raz.🥃 Sukinsyny! Jak mogli?...wierzyć można tylko w #kosmicznerelacje Ze względu na to, że nie było z nim ludzi, którzy z nim żyli, „prześliznął się” przez fazę, kiedy zaczął mieć problemy i nikt nie pokazywał mu „stopu” flaga. Nawet przyjaciele, z którymi ściśle się komunikował, nie stwierdzili żadnych problemów. Ponieważ odbyło się ono w ramach umowy społecznej. Problemy stały się oczywiste, gdy po wakacjach nie mógł wyjść z nałogu i przyszedł na spotkanie robocze w szkole w stanie największego upojenia alkoholowego. I prawdopodobnie natknęli się na niego i zwolnili. Jeśli w jednej pracy, bez rodziny, osoba zależna może jeszcze jakoś „wytrzymać”, to znajdując się w próżni społecznej, poza porozumieniami, całkowicie „wypada z torów” i popada w alkoholizm. Co właśnie widzimy w filmie. Na poziomie społecznym wyjściem z tego problemu jest zapewnienie osobie uzależnionej możliwości dobrowolnego poddania się leczeniu i rehabilitacji bez degradacji statusu lub zwolnienia z pracy. Wyrzucenie człowieka za burtę przy pierwszym zdarzeniu jest najprostszą rzeczą, jaką można zrobić. Po takim załamaniu życiowym nie każdy zdrowy człowiek, a tym bardziej osoba uzależniona, będzie w stanie samodzielnie „podnieść się na nogi”. Dlatego wyrzucenie osoby zależnej za burtę często oznacza popełnienie morderstwa społecznego. A tam już niedaleko do śmierci fizycznej. A społeczeństwo musi walczyć o życie każdego członka. Dlatego jednoczymy się jako społeczeństwo, aby dla każdego z nas były jakieś gwarancje. Coś mnie poniosło. Ale w sumie już to kończyłem. I lepiej na tym poprzestać. Inaczej, nie daj Boże, zacznę opowiadać o humanizmie... autor | Oleg Niemykin | Petersburg | lekarz | psychoterapeuta | narkolog | zapisać się do:

posts



60533316
85755245
109530400
99168254
71073215