I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link




















I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Open text

(tekst na podstawie artykułu A. Smirnowa „Słownik uczuć”, który znajduje się w domenie publicznej) Resentyment to oburzenie, jedynie „zaprawione” niemożnością jego przedstawienia. Niechęć to to samo, oburzenie „doprawione” bezsilnością i smutkiem, którego nie da się wyrazić. Dlaczego nie zawsze można wyrazić oburzenie? Czasami nie mam już sił, jestem po prostu zmęczona. Czasami pojawia się strach przed agresją odwetową. Często nie boimy się agresji, ale po prostu utraty związku. Swoją drogą, nie zawsze bezpodstawnie się boimy, więc nie jest to czyste oburzenie, ale jego mieszanina z bezsilnością i smutkiem. Uraza Radzimy sobie ze skargami w bardzo różny sposób. Zapisywanie jest opcją tymczasową. Wcześniej czy później uraza – jak każde inne narastające doświadczenie – przepełni brzegi naszej cierpliwości i eksplozja jest nieunikniona. W tym sensie uraza nie różni się od wszystkich innych emocji. Czasami z powodu urazy chcesz się zemścić. Ważne jest tylko, aby pamiętać, że zemsta nie jest czymś, co pomoże naszemu partnerowi rozwinąć w sobie współczucie. „Zranię go, a on w końcu zrozumie, jak to było dla mnie” – nie, to prawie nigdy nie działa. Zemsta jest zawsze lub prawie zawsze drogą do zakończenia lub przynajmniej poważnego ochłodzenia związku. Możesz także przedstawić obrazę - jest to zwykle łatwiejsze niż okazanie oburzenia. I łatwiej to zaakceptować: w przestępstwie jest mniejsze zagrożenie, ale kryje się w nim przesłanie o znaczeniu relacji. I choć celem opowiedzenia o swoim przestępstwie jest żądanie przeprosin, naprawienia szkody i obietnicy „nigdy więcej czegoś takiego”, to żałosne notatki (które nie wynikają z czystego oburzenia) nadają przestępstwu zupełnie inny „zapach”. Tutaj pojawia się współczucie partnera :) To prawda, że ​​nadużywanie tych żałosnych notatek jest również niebezpieczne - współczucie dla skarżącego prędzej czy później często ustępuje miejsca irytacji. Urazą można manipulować poprzez poczucie winy drugiego uczestnika związku. Coraz pewniej opadamy na dno wzajemnej zależności. Jednak nawet nie chcę tu pisać o tej opcji. Analizując naszą skargę, możemy odkryć umowę, którą naruszył nasz partner. Przecież oburzenie jest zawsze reakcją na naruszenie umowy. Była między nami zgoda – wyraźna czy nie, a potem Inny zrobił coś „niezgodnie z zasadami” i teraz jest mi z tego powodu przykro. Ważne jest, aby zrozumieć, jakiego rodzaju była to zgoda? Czy on istnieje w rzeczywistości, czy tylko w mojej głowie? Czy jest szansa na przywrócenie partnerowi jego granic? Czy miałby sens domagać się (można grzecznie poprosić) naprawienia wyrządzonej szkody? Czy chciałbym przepisać umowę inaczej, biorąc pod uwagę aktualne zachowanie drugiej strony związku. Ta ostatnia metoda radzenia sobie z reklamacjami podoba mi się bardziej niż jakakolwiek inna :) Co wolisz robić ze swoimi skargami??

posts



102395033
76111186
48780228
25617476
53931996