I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link




















I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Open text

Od autorki: Mały prezent na Boże Narodzenie to zawsze narodziny nowego Ciebie... Często utożsamiamy się z ciałem, tak bardzo się z nim zespoliliśmy, że wierzymy, że to nasza własność i możemy zrobić z ciałem co chcemy. Tymczasem wszystkie religie świata głoszą, że nie jesteśmy ciałem, lecz świadomością zamieszkującą ciało. Zaprzeczając poglądom religijnym, możesz popełnić powszechny błąd: zacząć wierzyć, że ciało jest naszą własnością. Jednak ten najbardziej złożony mechanizm jest darem. Posiadanie zdrowego i pięknego ciała jest oznaką harmonii i braku destrukcji. Nasze ciało jest odzwierciedleniem tego, jak bardzo siebie kochamy i o siebie dbamy, i wcale nie chodzi tutaj o pieniądze i zasoby, które rzekomo mamy przywrócić naszemu ciału piękno i zdrowie. Nasze ciało ZAWSZE mówi o tym, co jest w nas, jest to boski mechanizm, którego nie da się oszukać, nie można nim manipulować, nie można sprawić, że rozkwitnie, zajaśnieje, jeśli w duszy jest pustka. Ciało jest bezcennym darem danym nam do użytku; daje nam możliwość zdobywania doświadczenia na ziemi, kochania, rodzenia nowego życia, kontynuowania siebie i wyrażania siebie poprzez nasze ciało. A jeśli zachoruje lub nagle straci kształt, potępiamy go i zaczynamy szukać przyczyny niezadowolenia z siebie. Przez wiele lat żyłam w przekonaniu, że moje ciało jest piękne i zawsze takie będzie, przez wiele lat nie doceniałam tego i zniszczyłem, kiedy tego chciałem. Ciało zawsze jest nam posłuszne, daje wszystko, abyśmy mogli zdobyć doświadczenie, zgadza się na trawienie martwego pokarmu, na „gwałcenie” jedzeniem na wakacjach, na kontakty seksualne oparte na braku miłości, zgadza się na wszelkiego rodzaju przemoc że ktoś się do tego zobowiązuje. I wtedy przychodzi taki moment, kiedy twój wygląd zewnętrzny nie odpowiada twojemu światu wewnętrznemu. Jesteś wszechstronna i utalentowana, masz tyle cnót i taką duszę, więc skąd bierze się ta dodatkowa rzecz, która pojawia się niezauważona i zwiększa Cię kilkukrotnie? Któregoś dnia przyszłam do koleżanki i razem z nią przeglądałam się w lustrze... Wcale nie byłam taka sama, jak byłam przyzwyczajona kilka lat temu, byłam bardziej niż by mi pasowała, a ciągłe wymówki, że jestem nie miałam czasu na naukę, że cały swój czas poświęcałam dzieciom, że znowu wakacje nie mogły mnie już zadowolić. A potem rozmawialiśmy na temat wyglądu i tego, jak spełnia oczekiwania. „Jak się czujesz, gdy widzisz osobę szczupłą i wysportowaną?” - Spytałem się jej. Ona, dziewczyna o pięknym wyglądzie, który pod wieloma względami sama stworzyła, powiedziała w zamyśleniu i wyraźnie: „Czuję szacunek, ponieważ ta osoba, czy to mężczyzna, czy kobieta, kocha siebie”. Myślałam o jej wypowiedzi, jej myśl była bardzo głęboka, bo żeby dobrze wyglądać wystarczy naprawdę chcieć i przestać jeść to, czego organizm w ogóle nie potrzebuje, czyli pokochać swoje ciało, zacząć myśleć o tym, czego ono pragnie, czego chce, nie ma potrzeby, co czyni cię lekkim i radosnym, ponieważ zdrowa żywność zawsze działa na korzyść naszej świadomości zamieszkującej ciało. Zastanów się, ile i co wkładamy do ust. Pierwszą rzeczą, która może wypłynąć na powierzchnię, jest świadomość, że nie jesz najlepszego jedzenia, potem pojawia się myśl, dlaczego jesz coś, co nie jest konieczne, bo wiesz, że to nie jest zdrowe? Ukryta korzyść. Zawsze istnieje powód, dla którego przybieramy na wadze, a strach przed pozostawieniem bez jedzenia nie zawsze jest powodem, dla którego jemy to, czego nie potrzebujemy. Czy doświadczyliśmy kiedyś prawdziwego głodu? Nie, sporo osób ograniczało się we wszystkim, żyło wodą i chlebem... Powód jest głębszy, ponieważ czasami nasz wygląd i ciało to jedyne, co naprawdę posiadamy, aby kobieta była szczupła. oznacza sprawianie przyjemności płci przeciwnej, gdy jesteśmy młodzi, widzimy, że jesteśmy potrzebni i lubiani, że wzrok ludzi się na nas skupia. Następnie wybieramy jedną osobę, która nie zawsze jest dla nas uważna i obarczeni ogromną ilością zmartwień zanurzamy się w życie, w którym jest czas dla wszystkich oprócz nas.Niewiele osób znajduje czas dla siebie, z każdym dniem jest go coraz mniej i nie chodzi tu o pieniądze, nie chodzi o możliwość odwiedzenia salonu, ale o strukturę społeczną, w której żyje społeczeństwo. I na scenę wchodzi wspaniała rzecz zwana genetyką, jakie genetyczne warunki i stereotypy rozwinęły się w rodzinie, to jest wygląd, który nabędziesz w wieku trzydziestu lat i później. „Wiesz, za dużo mam obowiązków domowych, pracuję, opiekuję się dziećmi, nie mam czasu spełniać zachcianek męża, starać się być dla niego szczupła, kiedy on dla mnie nic nie robi!” Kiedyś wyjaśniłem znajomemu ze studiów, dlaczego dodałem kolejne 20 do moich 50: „Dostanie za dużo, nie zasługuje na to”. Powiedziałem o mojej ukrytej korzyści i przestałem. Przez cały czas, kiedy żywiłam urazy i blokady do męża, zemściłam się na nim, przybierając na wadze dodatkowe kilogramy! Zemściłem się na nim moim ciałem! Kiedy dzieci są małe, a Ty cały czas przy nich siedzisz, jedyne, co robisz, to gotowanie i jedzenie, a jeśli mąż nie uczestniczy w Twoim życiu, to jesz dwa razy tyle, ile powinnaś, a jeśli jeszcze sobie pozwala aby dobrze się bawić podczas pracy, nie zauważasz, jak poziom niezadowolenia staje się większy, niż możesz znieść. A potem staje się to nawykiem. Straszne, ale definiujące życie. I nie pożerasz już czekoladowych ciasteczek, ale ciasteczka pożerają ciebie. „Wiesz” – powiedziała mi – „mężczyzna może w każdej chwili odejść i znaleźć sobie innego, a ty nadal będziesz żyć w tym ciele, zrozum, żyjesz w nim, to jest twoje ciało, a nie jego... Nie ma sensu ciągnąć znanych wszystkim teorii, że wszystko robimy dla siebie, że to tylko od nas zależy i tak dalej, po co się zastępujemy i mścimy na sobie za coś, czego nie ma w naszym życiu, za nieudane małżeństwo , za zawiedzione nadzieje, za niechęć, za zdradzoną miłość. Mścimy się na innych ludziach własnym szczęściem i mścimy się, nie zdając sobie z tego sprawy. Na głębokim poziomie, gdy oceniamy naszą relację z partnerem, często osądzamy siebie i nie kochamy siebie na tyle, aby dać miłość jedynej osobie, która zawsze jest z nami – nam samym. Przecież to ciało pozwala nam urzeczywistnić się i utożsamić się ze sobą; to nasze ciało daje nam wyjątkowe uczucia miłości i radości; to właśnie tego najbardziej potrzebujemy, jeśli zostaniemy zdiagnozowani i ciało się załamie. Mścimy się na innych, ale tak naprawdę mścimy się na sobie. Nagle poczułam, że moje ciało nigdy mnie nie zawiodło, pracowało jak zegar i zawsze spełniało moje pragnienia, pozwalało mi robić ze sobą, co chciałam i to był mój jedyny dom, miejsce, w którym rodziły się jasne myśli, które mi pomogły i wiele innych w okolicy. To jedyna własność, o którą dbałam i nie oddawałam innym mężczyznom bez miłości, a dzięki niej czułam radość prawdziwych uczuć, nigdy nie oszukując mnie fałszywymi nadziejami. Wiele kobiet nie ma domu, rodzą się w domu rodziców, a potem idą do domu męża, ale zawsze mają swój dom, schronienie – to jest nasze ciało. Ciało jest naszym domem, w którym zapominamy o sprzątaniu i wrzucamy do niego wszelakie śmieci, przechowujemy to, co niepotrzebne, żale, które zamieniają się w ból, złość i agresję, co tworzy blokady, nienawiść, co nas niszczy, a my zrób to sami ze sobą. Pierwszy raz w życiu skierowałam wzrok na siebie, spojrzałam na to jaka jestem i jak chcę i całkowicie odsunęłam innych od tej korelacji, chciałam podziękować mojemu towarzyszowi, który spokojnie idzie ze mną przez życie, który sprawia, że ​​jestem odczuwać doświadczenie życia jako daru, a nie jako cierpienia. Usiadłam i napisałam list do swojego ciała, stosując transową technikę zanurzenia, zaczynając od słów: „Moje ciało – wybacz mi! zauważam Cię przez wiele lat, a Ty pracujesz bez wytchnienia i bez przerwy, nigdy mnie nie zawiodłaś i dałaś mi możliwość beztroskiego życia.” Łzy pociekły mi z oczu, zdałam sobie sprawę, że nadszedł ten moment – ​​spotkanie ze sobą, zrozumienie siebie jako całego wszechświata, a ja już nie chciałam siebie niszczyć, chciałam poświęcić uwagę i troskę temu, który potwierdza istnienie!

posts



76721988
85427481
91401062
62939022
69268804