I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link




















I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Open text

Czytam na Facebooku szczery artykuł kobiety, która od dawna była w nieszczęśliwym małżeństwie, w końcu się rozwiodła, a teraz jest bardzo zadowolona i szczęśliwa. Zaraz pod artykułem pojawiają się komentarze w stylu: „mąż jest taki a taki (złe słowa)”, a potem – różne obraźliwe epitety pod adresem męża, choć na pierwszy rzut oka, sądząc po treści artykułu, można współczuje tylko byłemu mężowi, kobieta szczerze przyznaje, że od początku go nie kochała. Wyobraź sobie, jak czuł się Twój mąż przez te wszystkie lata małżeństwa?... Zawsze mnie to zaskakuje - skąd nagle taka złość, skąd ona się bierze? Któregoś razu przypadkowo trafiłam na konferencję pracowników socjalnych i psychologów na temat: „Przemoc w rodzinie”. Na sali oczywiście przeważały kobiety i kilkunastu mężczyzn. Przyglądałem się, jak w trakcie konferencji mężczyźni jeden po drugim opuszczali salę w miarę postępu przemówień. Nawet mnie obrażały zwroty typu: „Dlaczego nie możemy nosić krótkich spódniczek i chodzić ciemnymi ulicami?!”. i tak dalej. I oczywiście pod adresem mężczyzn rzucano różne oskarżenia. Wreszcie na korytarzu pozostał tylko jeden mężczyzna. Albo w ogóle nie słuchał, co mówią ze sceny prelegenci, albo był zbyt cierpliwy i uprzejmy. Ale w końcu jego cierpliwość się skończyła. Nagle zerwał się i krzyknął z oburzeniem: „Nie rozumiem, co się tutaj dzieje! To nie jest konferencja, ale rozczłonkowanie ludzi!” I wybiegł z sali, za co otrzymał kilka niepochlebnych epitetów... Ta sytuacja moim zdaniem odzwierciedla to, co często zdarza się w rodzinie. Kobieta wychodzi do przodu, „podkręca swoje prawa”, a mężczyzna albo odchodzi, albo znosi to długo, ale w końcu „eksploduje”... Oczywiście za trudności w życiu rodzinnym winni są oboje małżonkowie, ale nawet nie użyłbym słowa „winić”, powiedziałbym, że to ich wspólne nieszczęście albo problem, z którym trzeba się uporać… Gdyby małżonkowie wiedzieli, po co się pobrali, liczba rozwodów byłaby być znacznie mniej. Małżeństwo to przede wszystkim spotkanie dwóch historii życia, nie zawsze prostych. Każdy opuszcza rodzinę rodzicielską z własnymi przeżyciami, niedokończonymi sytuacjami, żalami... I każdy ma nadzieję, że przy pomocy partnera w rodzinie uwolni się od tego „ciężaru”. Ale w rzeczywistości okazuje się, że „znalazłem kosę na kamieniu”… Spróbujmy dowiedzieć się, dlaczego tak się dzieje. Wszystkie nasze historie pochodzą z dzieciństwa, z rodzin naszych rodziców. Spójrzmy na przykład problemu w małżeństwie, korzystając ze znanej bajki „Sinobrody”. Nawiasem mówiąc, bardzo niewiele bajek opowiada o życiu rodzinnym, często bajki kończą się ślubem, ale bardzo interesujące byłoby wiedzieć, jak radzą sobie na przykład Iwan Błazen i Carewna Nesmeyana itp. Wróćmy jednak do naszej bajki. Dziewczyna z dobrej rodziny nagle wychodzi za mąż za tajemniczego mężczyznę, który miał już kilka żon, które zniknęły bez śladu. Czego ona oczekuje od tego małżeństwa? – popęd, ryzyko, niespodzianki, tajemnice i horrory? Czego tak bardzo jej brakowało w cichej, spokojnej, rodzinnej atmosferze, gdy była dzieckiem? Łaskoczesz nerwy?... Swoją drogą bardzo typowy przypadek - w końcu dość często dziewczyny z „porządnych” rodzin wolą wychodzić za mąż za buntowników, chuliganów, pijaków, biesiadników... Ich zadaniem jest „odpowiedzialne” - uczyć rozumu , skierować je na właściwą drogę, czyli reedukować „zagubioną duszę”. Z pewnością nasza bohaterka z bajki chciała wykorzystać swoje „przyzwoite” wychowanie do szlachetnych celów - w przeciwnym razie po co ją tak wychowywano? Cóż, z Sinobrodym jest łatwiej - jakoś od dzieciństwa nie lubił ciekawskich kobiet, ma też „wielkie” zadanie - uwolnić ludzkość od fatalnej wady. Oczywiście nie szuka ciekawskich pań, nie. Po prostu tak wszystko układa, że ​​nawet najbardziej obojętni ludzie zaczynają płonąć z ciekawości. Tak, ich życie rodzinne nie układało się. Możemy jednak założyć, że rozwiązaniem „problemu” w

posts



109541657
18478662
81403724
2498093
32902312