I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link




















I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Open text

Pojęcie „pozytywnego myślenia” jest coraz częściej rozpowszechniane w naszej kulturze. Każdy używa tego terminu inaczej. W rezultacie mówimy o tym samym, ale o różnych rzeczach) W trakcie terapii warto wyjaśnić, co klient tak naprawdę ma na myśli, gdy mówi: „Staram się myśleć pozytywnie”. Rzeczywiście, w niektórych przypadkach taka postawa może stać się drogą do piekła. Proponuję spekulować na temat znaczenia pozytywnego myślenia z różnych stron._________Przypadek 1. Co zwykle mają na myśli klienci, jeśli zapytasz klienta, co dokładnie ma na myśli mówiąc „”. myśl pozytywnie” i „ciesz się życiem”, wtedy możesz zrozumieć następujące znaczenie: „Aby być szczęśliwym, musisz doświadczyć radości”. Czyli odwróćmy myśl: wszelkie inne emocje (najczęściej te, które klient uważa za negatywne) powiedz mu, że teraz żyje jakoś inaczej. Do czego to prowadzi? Klient uczy się ignorować swoje „złe” emocje. Jest to najlepszy scenariusz, jeśli uda się stłumić takie emocje lub zmienić punkt ciężkości. W najgorszym przypadku, jeśli emocja nie minie, do tego wszystkiego dołączy się obawa, że ​​jestem jakiś inny, ponieważ jestem smutny/płaczę/zły. Ważne jest, aby podkreślić, że nie ma „złych” emocji. Każda emocja jest sygnałem wysyłanym przez ciało do bodźca zewnętrznego. Tak, niektóre emocje mogą być trudne do zniesienia. Ale każdy ma swoje znaczenie, sygnalizując nam potrzebę. A jeśli je „ugaszymy”, to zabijamy swoje potrzeby w zarodku. Okazuje się, że pozytywnym nastawieniem schowaliśmy pod łóżkiem podłego potwora. Gdy tylko pojawi się jakakolwiek „zła emocja”, ten złoczyńca wyjdzie i krzyknie na całe gardło: „Jesteś nieszczęśliwy”. Zatem poczucie szczęścia może nie gościć u klienta przez wiele lat. Bo nie da się nie doświadczyć negatywnych emocji i żyć w warunkach szklarniowych. Po pierwsze, nie możemy sobie nakazać doświadczania/niedoświadczania pewnych uczuć. Po drugie, Matka Natura z jakiegoś powodu dała nam te emocje. I pewnie, jeśli przestaniesz im zaprzeczać, ale zaakceptujesz i zrozumiesz, o co w nich chodzi, to nawet może się to przydać 🤨 Weźmy przykład. Od razu zastrzegam, że przykład i kontekst sytuacji są fikcyjne. W prawdziwym życiu dana osoba może mieć inny kontekst i takie rozumowanie może się nie sprawdzić. Klient od dawna nie wytrzymuje kontaktu z szefem w pracy. Każdego ranka nie chce się obudzić. Ponieważ musisz iść do pracy i znowu słuchać wrzasków szefa, ale strasznie jest zrezygnować. Szukanie nowej pracy jest trudne. Lepiej tu posiedzieć. Tutaj, choć krzyczą, jest stabilnie i wszystko jest jasne, a żeby całkowicie nie zwariować, psychika klienta próbuje się dostosować: na przykład zacznij myśleć pozytywnie, pracuj lepiej, spróbuj zdobyć uwagę szefa, lub spróbuj. zrozumieć swój trudny los. Sztuka polega na tym, że szef nie przestaje z tego powodu krzyczeć i problem nie zostaje rozwiązany. Pozytywne myślenie w tym przypadku tylko pogarsza sytuację. Potem pojawia się nerwica, depresja, apatia i inne „zabawne” rzeczy. Tak naprawdę przez cały czas psychika klienta próbowała mu pomóc: swoimi negatywnymi emocjami sygnalizowała, że ​​nadszedł czas. stąd wyjść. W końcu niezależnie od tego, jak „dobry” jest klient, nie może on wpływać na swojego szefa swoimi działaniami. To jego wybór, żeby taki był. I tu otwiera się duże pole do pracy: począwszy od realizmu takiej postawy, a skończywszy na adekwatnym postrzeganiu swoich emocji i potrzeb. Przypadek 2. Alternatywa Przez pozytywne myślenie rozumie się klienta NIE zaprzeczanie swoim negatywnym emocjom. Wręcz przeciwnie, klient bierze je pod uwagę. Jednocześnie Klient może ocenić rzeczywisty stan rzeczy, swoje rzeczywiste potrzeby i zrozumieć, jak konstruktywnie rozwiązać problem. Oto kilka przykładów tego, jak możesz zmienić rozumowanie w pozytywny i konstruktywny kierunek: „Nie odniesiem sukcesu” → „Jak mogę sprawić, by to zadziałało w moim przypadku?” „Boję się popełniać błędy” → „Tak, boję się popełnić błąd i to normalne, że się boję, ale naprawdę chcę spróbować i mogę się uczyć tylko na błędach.” „Nie mam na to czasu” →

posts



98264435
83798718
47536801
64787579
99687821