I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link




















I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Open text

Bez wątpienia weź ślub. Jeśli zdobędziesz dobrą żonę, będziesz szczęśliwy. Źle - zostaniesz filozofem (Sokrates). Jeśli masz współmałżonka i jesteś szczęśliwy, nie ma potrzeby filozofować. Ale jeśli Twój partner w jakiś sposób Ci nie odpowiada, to nie możesz obejść się bez skutecznej filozofii życia. Bez tego jesteś skazany na życie z kimś, kto bez przerwy rujnuje Ci życie. Zły małżonek jest jak majtki o dwa numery za małe. Szkoda go wyrzucić, bo sam go wybrałeś, ale tyłek boli Cię tak bardzo, że nie możesz pewnie chodzić, a głos staje się tak zły, że otoczenie zaczyna podejrzewać, że ich nienawidzisz. Jestem pewien, że spotkałeś takich ludzi. Którzy ciągle czują się niekomfortowo, niespokojni i narzekają, narzekają, narzekają, że ich ukochana osoba jest w jakiś sposób niewygodna, niewygodna, zła. Nie zastanawiają się, dlaczego tak się właściwie stało? Może dlatego, że umieścili go w złym miejscu? Może mąż to nie majtki, a nakrycie głowy?! I poszedł prosto tam, w spodnie. A tam naciska. Albo na szyję, ale jest ciężki. Albo na nogę, a on, drań, ciągle upada i się gubi. I to przerażające, jak lubią mieć nadzieję i wierzyć, że z czasem filcowe botki staną się eleganckim butem. Czapka z nausznikami zamieni się w koronę, a pantalony w stringi. Mówią: „On się zmieni”. A szczególnie bezmózgi dodają jeszcze: „...dla mnie”. Ale... Z czasem zmienia się jedynie wielkość ciała, a ucisk staje się coraz większy. Co ma z tym wspólnego filozofia? I z tym wszystkim! To ona może pomóc wyjaśnić, z kim się kontaktujesz i jak z tego korzystać. Trzeba tylko zwrócić uwagę na fakty i trochę pomyśleć. Więc kupiłeś majtki. Takie piękne. Z napisem elita. Założyli go i biegali radośni. A potem postanowiliśmy umyć podłogi. Przez nich. Potem próbowali użyć ich jako torebki, ale z jakiegoś powodu wszystko wypadło. Postanowiliśmy założyć je z powrotem, ale z jakiegoś powodu były brudne. A ty, oczywiście, poszedłeś poskarżyć się swoim przyjaciołom, jak źli są ci tchórze. Jak zostałeś oszukany, zdradzony i jak naiwny uwierzyłeś, że ci tchórze mogą wiele, a oni są tylko po to, żeby chronić twój tyłek. Cóż za niesprawiedliwość, wow! A jeśli się nad tym zastanowić? Jeśli zadajesz sobie proste pytanie: Jakie majtki nosić, żeby nie cierpieć? Zapisz wszystkie fikcyjne funkcje i porównaj je z ich rozmiarem, kształtem i stylem. I bardzo szybko odkrywasz, że z tymi tchórzami nie należy wbijać gwoździ i łowić ryb. Jest to oczywiście możliwe, ale jest to w jakiś sposób niewygodne i nigdy nieskuteczne. Ani wycieraczka, ani torebka nie są żadnym z nich. Cóż, nie po to je kupiono! I nie ma od razu na co narzekać. A teraz wyobraźcie sobie, jakim cudem można porozmawiać z tymi tchórzami! Dowiedz się od nich, co mogą, a czego nie. I powiedzą Ci, kiedy i jak najlepiej je nosić. Że nie należy ich gotować, piłować ani rozciągać. Te. są w stanie dzielić się instrukcjami dotyczącymi własnego działania. Podobnie jak ludzie. Mogą powiedzieć, co chcą zrobić, a czego nie. Do jakiego zadania potrzebują zainteresowania, pragnień i rozumu? Co zrobić, jeśli zdecydowanie się nie zgadzasz i co może wydłużyć ich żywotność. Ale jak często próbujemy dowiedzieć się, kto jest przed nami? Tak, prawie nigdy! Na stanowisko wszystkiego i wszystkich mianujemy kogoś innego, a potem cierpimy z powodu tego, że on nie tylko nie może sobie poradzić, ale i nie poradzi!!! I teraz pytanie: Kto zdecydował, że można łowić w majtkach? Kto wymyślił, że inna osoba może i chce robić to, co my chcemy? Może jest po prostu zwykłą skarpetką i jego powołaniem jest leżenie na kanapie. I przepowiadamy mu los worka diamentów. Kto więc kłamał? Wątpliwość jest początkiem filozofii. Jeśli wszystko jest jasne, ale życie jest do bani, oznacza to, że zagubiłeś się we własnych fantazjach. Wierzyłam w coś, co nijak się miało do rzeczywistości. Że nosisz majtki o dwa numery za małe i wierzysz, że tak właśnie powinno być. Czas zwątpić we własne pomysły. Drogę do prawdy najlepiej zacząć od dyskomfortu. Dowiedz się, gdzie i co napiera, co jest nie tak, co irytuje, niepokoi, irytuje. Rozwiązanie przyjdzie później, gdy dowiesz się, gdzie skłamałeś. Ale w międzyczasie ważne jest, aby odkryć niesprawiedliwość, z jaką się spotykasz. Czy przyłapałeś współmałżonka w łóżku z sąsiadem? Nie bądź awanturnik, tak jest lepiejidź na spacer i zastanów się. Tak jak kiedyś Sokrates, gdy dowiedział się, że jego żona zdradza go z jego własnymi uczniami. „Więc do tej pory miałem fałszywe wyobrażenie o mojej żonie” – pomyślał. „Myślałem, że żona to kobieta, która sypia tylko z mężem, ale okazało się, że się myliłem”. Wymaganie wierności od żony nie jest już bezcelowe. Zdrady nie można zresetować, zamknąć ani anulować. Możesz to tylko zaakceptować. I stanąć twarzą w twarz z trudnym i bardzo bolesnym dylematem. Co jest ważniejsze: prawda czy przekonania? Jeśli wybierzesz Wiarę, że zdrada jest niemożliwa, nienaturalna, że ​​w małżeństwie małżonkowie nie powinni się oszukiwać, możesz żałośnie popaść w cierpienie i zniszczyć relacje, które mają rok, dwa, pięć, dziesięć lat! Kiedy idee, abstrakcyjne idee, są ważniejsze niż relacje, wtedy wszyscy, nawet ci, którzy kiedyś byli kochani, muszą zostać ukarani! To właśnie w tym momencie żona staje się „zła”. Kiedy przestaje spełniać pewne standardy, które wzięły się znikąd. Droga do prawdy wiedzie przez duszące zdumienie. Świadomość, że nie żył w rzeczywistości, ale w świecie różowych kucyków, że jego żona nie jest zmywarką do naczyń na nogach, ale żywą osobą, której czasami brakuje ciepła, opieki, uczestnictwa, czułości. Że mąż wcale nie jest taką niesamowitą babeczką, której nie da się zmienić. Nieprzyjemne prawdy, ale i tak lepsze niż życie w wiecznym oszukiwaniu samego siebie. Czy powinieneś wyrzucić telefon, jeśli jego aparat nie działa? Czy warto sprzedawać samochód, jeśli zatkana jest popielniczka? Czy muszę się żegnać z przyjacielem, jeśli stanie się gejem? Czy powinniśmy odmówić kontaktu z osobą, która przedkłada swoje osobiste interesy nad nasze? Dla wierzących wszystko jest proste. „Zmieniony - odejdź”, „zdradzony - pożegnaj się”. Wszystko jest dla nich jasne, wszystko wiedzą, ale ich życie jest bardzo, bardzo złe. Bo nie ma ludzi idealnych. Wszyscy jesteśmy w pewnym momencie źli. Nie ma ani jednej sprawiedliwej osoby na świecie, bo nie da się przestrzegać wszystkich przykazań. Twarz Sokratesa została spalona. Żona w przypływie złości oblała go gorącą herbatą. Ona jest zła? Czy jedno działanie czyni człowieka złym na całe życie? Nie, prawda jest taka, że ​​Sokrates miał żonę, która go zdradzała i był osobą bardzo emocjonalną. To nie jest ani dobre, ani złe. To są tylko fakty. A żeby je zaakceptować, trzeba być filozofem. Człowieka, który nie wymaga od świata, aby spełniał jego oczekiwania, ale stara się go poznać! Przecież znając cechy swojego współmałżonka, możesz wchodzić z nią w interakcję w sposób wygodny dla obojga, wtedy wszyscy będą szczęśliwi. Jeśli nie chcesz poparzeń na twarzy, nie prowokuj żony podczas ceremonii parzenia herbaty. Pamiętaj, jeśli wszystko jest dla ciebie jasne, a cierpisz, to nawet nie zacząłeś myśleć! I nic nie rozumiesz! Ślepo wierzysz, że świat i inni ludzie są Ci coś winni. Jeśli zamiast zwykłej niechęci, złości i apatii zadasz pytanie „Hmm, dlaczego zdecydowałem, że tak ma być?”, to jesteś na drodze do prawdy. Ci, którzy są przyzwyczajeni do wymagania, zamiast myśleć, mają złych małżonków. Dobrzy małżonkowie to ci, którzy wiedzą, kiedy interakcja przyniesie radość obojgu, a kiedy lepiej się nie wtrącać. Tych, którzy rozumieją, kto jest obok niego, do czego jest zdolny i na jakich warunkach może tego dokonać. Im więcej szczegółów znam na temat drugiej osoby, tym bardziej różnorodna i bogata jest interakcja z nią. Ale żeby je odkryć, muszę zakwestionować najbardziej podstawową iluzję związków... że znam osobę obok mnie. W końcu, jeśli znam mojego partnera jak szalony, to dlaczego czuję się niekomfortowo? Dlaczego więc jego działania mnie ranią? Skoro go znam, dlaczego wciąż jestem oburzony? Może dlatego, że WIERZĘ, że jest INNY? A on, drań, psuje ten wizerunek? Więc z kim mieszkam? Z moimi fantazjami czy z żywą osobą. Dlaczego gwałcę osobę, której nie znam, żądając bycia kimś innym, niż jest? Dlaczego próbuję umieścić prezerwatywę na świecie?! Dlaczego cierpię, bo to nie działa?!! Dlaczego nie staram się lepiej poznać partnera i budować obustronnie korzystną współpracę? Po co noszę majtki na głowie i narzekam, że są ciasne?! Skoro wiem, że w nocy jest ciemno, zimą jest zimno, a moja pensja to dopiero piąta.

posts



55690425
93590946
12205396
6120715
104644834