I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link




















I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Open text

Dziś jest o tym, co nas niepokoi. Dokładniej, nawet nie dla nas, ale dla tych jasnych i pozytywnych zmian, które pędzą w naszym życiu, ale ciągle napotykają przeszkody. Często barierą jest nasza rola jako ofiary. Proponuję podkreślić 5 kluczowych cech tej subosobowości w nas, aby jasno zrozumieć, kiedy „Ostap cierpiał”… przez długi czas daleko od szczęśliwego życia. Zatem pierwszą oznaką jest to, że ofiara nie jest odpowiedzialna za swoje życia. Przyczyną zarówno szczęścia, jak i nieszczęścia są inni ludzie. Mój chłopak dał mi kwiatek - szybuję, nie zadzwoniłam na czas - jestem „Miss Storm Cloud”. Z jednej strony jest to bardzo wygodne. O wiele łatwiej jest powiedzieć: „Zrujnował mi nastrój, więc posiedzę i będę się dąsać” niż: „Nie staram się, aby moje życie było bogate i interesujące, więc nie dzieje się w nim nic wartościowego”. że ofiara nieustannie usprawiedliwia swoją bezczynność „Taki jest mój los”, „Nic na to nie można poradzić, to genetyka” i inne lamenty, które tak „logicznie” usprawiedliwiają nasz czas. Przecież jakoś dziwnie jest mi przyznać się do tego, że mam gruby tyłek, bo jem bułki i rzucam dres na antresolę. O wiele łatwiej jest wymyślić piękną historię o braku czasu, obecności męża/chomika/ciotki, która również Cię potrzebuje. Cóż, wtedy oczywiście każdy od razu zrozumie, kto jest winien tragedii i… dlaczego nic w tym życiu nie osiągnąłeś. Trzecim znakiem jest to, że ofiara ciągle się nad sobą użala. I czerpie z tego dreszczyk emocji. „No cóż, po prostu nie może być gorzej niż moje”. Czy wyczuwasz nuty dumy? „No cóż, przynajmniej jestem w czymś najlepszy!” Rzeczywiście, wieczne ofiary są prawdziwymi mistrzami kolekcjonowania problemów. Co więcej, większość z nich tworzą dla siebie. A potem często się na nich skupiają. Tak jak prawdziwy koneser dobrego wina delektuje się małym łykiem, ciesząc się każdą nutą, tak ofiara może bardzo długo czerpać „przyjemność” z problemu. Czwartym znakiem jest to, że ofiara umiejętnie manipuluje ludźmi. Czasami jest to nawet wyrównane przerażające jest uświadomienie sobie, jak daleko posuwają się niektóre „ofiary zawodowe”. Na przykład kobieta pragnie uwagi męża i dzieci. I bardzo chce, żeby wszystko było tak, jak ona chce. Otrzymywanie miłości poprzez dawanie miłości jest sposobem bardzo przyjaznym dla środowiska, ale nie dla każdego jest on dostępny. O wiele łatwiej jest argumentować, że masz rację, bo jestem… chora. W bliskich pojawia się poczucie winy, w tym stanie znacznie łatwiej jest manipulować ludźmi. Ale co jest minusem tej pozycji? Choroby stają się coraz bardziej powszechne, ponieważ są uprawiane. Z każdym rokiem trzeba być jeszcze bardziej nieszczęśliwym, aby ludzie coraz bardziej żałowali i nie „wychodzili spod kontroli”. Dzięki takiemu podejściu życie kobiety może zostać zniszczone w ciągu kilku lat. Piąty znak jest taki, że ofiara stale przyciąga uwagę. W zasadzie każdy chce zwrócić na siebie uwagę. Tylko silna osobowość, stale pracująca nad sobą, przekazuje innym pewność siebie, ciepło i wewnętrzne światło. A ofiara działa w sposób budzący litość. Ci, którym stale współczuje, łatwo odnajdują „swoje miejsce w słońcu”. Szczególnie „napompowane” ofiary zamieniają się w prawdziwe wampiry energetyczne. Nie tylko emitują negatywność, ale także żywią się nią i nieustannie prowokują ludzi do podobnej reakcji. wywołując wobec siebie 2 skrajne uczucia - albo litość, albo agresję. Jeśli zauważysz w sobie przynajmniej jeden znak, jest to powód do myślenia. Jeśli zaznaczyłeś 2 lub więcej punktów, czas zaprosić swoją subosobowość do konstruktywnego dialogu! miesiąc_kobiecości #dzień_dwudziesty siódmy.

posts



50990893
52339990
95877651
47723164
69062582