I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link




















I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Open text

Mówią, że przyszliśmy do tego życia sami. I tak ją zostawimy – samą. Czy to prawda? Czy dziecko rodzi się samo? Od pierwszych sekund życia czujemy obecność i miłość naszej Mamy. Na początku, będąc jeszcze w łonie naszej mamy, słyszymy bicie Jej serca, jej głos i czujemy troskliwy dotyk Jej dłoni. Napełnia nas euforią miłości. Kiedy się rodzimy, nasza matka otacza nas opieką. Jej ciepłe, delikatne ramiona obejmują nas w nocy i chronią przed lękami i ogromnym, nieznanym światem. Mama nas kocha, chroni i przekazuje swoje doświadczenia – tą niewyczerpaną, bezwarunkową miłością, która czyni matkę i dziecko jednością. Uczymy się słowa „My”: „rośniemy”, „uśmiechamy się”, „nie śpimy w nocy i zawsze prosimy o mleko”. W tych najlepszych chwilach życia obojga matka i dziecko nie istnieją osobno! Istniejemy i jest cudownie! I całe życie szukamy tego uczucia euforii z jedności z drugim człowiekiem, tym słodkim „My”. Zawsze będziemy potrzebować miłości i opieki. Przecież nasze pierwsze wspomnienia to słodka przyjemność z połączenia ciepła i poczucia bezpieczeństwa. Istnieje opinia, że ​​całe życie szukaliśmy mamy. Dorastamy i zmieniamy się, uderzamy się w czoło i zdobywamy gorzkie doświadczenia, kochamy i nienawidzimy, odpychamy się i dążymy, przewracamy się i utkniemy, marzymy i zapominamy. Ale bez względu na to, co wydarzy się w naszym życiu, wszyscy potrzebujemy kochać i być kochani. Jeśli matka nas kochała, potrzebujemy wzajemnej miłości. Jeśli matka nie kochała (niestety to też się zdarza), wówczas człowiek poświęca się na ołtarzu nieodwzajemnionej miłości i jest gotowy tak żyć przez całe życie... Ale absolutnie każdy potrzebuje Miłości. Ludzie, zwierzęta, rośliny dosłownie „kwitną”, jeśli przebywają w atmosferze szczęścia i radości. Miłość jest niezbędna dla wszelkiej materii. I tak się złożyło, że Miłość i Samotność to antonimy. Oni, niczym zaprzysiężeni wrogowie, często idą ramię w ramię. A ludzie uciekając przed Miłością wpadają w sieć Samotności. I odwrotnie... Dokąd biegniesz? A gdzie chcesz jechać? Jeśli nadal szukasz Miłości, ale Samotność jest Ci obca, zajrzyj TUTAJ http://products.1rol.ru/stop-odinochestvo/ Pragnienie miłości kryje się nie tylko na poziomie pierwszych wspomnień. Jesteśmy genetycznie zaprogramowani na bycie z mężczyzną. Od czasów starożytnych ludzie żyli w klanach i rodzinach. Kobiety wychodziły za mąż (poligamia lub monogamia), wychowywały dzieci i zajmowały się ogniskiem domowym. Wypędzeni z rodziny, z klanu, stali się „potworami” – w klanie, poza rodziną. Byli skazani na samotność – bez dzieci, bez bratniej duszy. A my, współczesne kobiety, mamy w genach małżeństwo i macierzyństwo. I bez względu na to, jak bardzo odrzucamy i wyrzekamy się małżeństwa, „być żoną i matką” od wielu stuleci płynie w krwi kobiety. Dano nam wielką fizyczną szansę – urodzić dziecko. Opanowaliśmy sztukę bezwarunkowej miłości i poświęcenia. Dlatego samotność przeraża, wprowadza kobietę w trans i przerażenie. Dlatego uciekamy od tego na różne sposoby. Ale nie ważne jak uciekniemy, nie uciekniemy od siebie. Chcę pozbyć się samotności. Dzisiaj, w XXI wieku, życie kobiety bardzo różni się od życia jej przodka: nasi przodkowie skuleni w chatach, ziemiankach, jaskinie, ukrywając się przed bestią, a my żyjemy w wygodnych mieszkaniach i przytulnych domach, bezpiecznie i pewnie w przyszłości. Nasi przodkowie często zawierali małżeństwa na podstawie umowy rodzinnej. I nie było już wyboru, ale sami wybieramy, czy wyjść za mąż, czy nie. I, o bogowie, możemy nawet pobrać się 2, 3 lub 5 razy, mieć kochanków i związki przed ślubem. A mężczyzna zdobywa nas darami, zalotami. Dawniej kobiety co roku rodziły nowe dziecko i tak dalej – „tak długo, jak Bóg pozwoli”, tracąc zdrowie i ludzki wygląd, a my rodziliśmy tyle dzieci, ile my. chcemy lub nie rodzimy wcale. A tysiące innych różnic przyniosło nam pyszne, dobrze odżywione życie w dużych, nowoczesnych miastach. Ale wołanie naszych przodków nie może zostać zaspokojone! I każda współczesna „bezdzietna” nie, nie, ale serce zadrży na widok dziecięcego uśmiechu i przez chwilę pojawi się myśl: „Chciałabym mieć coś takiego…”. Każda silna biznesmenka, która przyjdzie do ciemnego, pustego mieszkania nocą, będzie płakać w poduszkę: „Och, jakże byłoby teraz słodko,

posts



31742803
102907124
110095438
11607254
95978032