I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link




















I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Open text

Od autora: www.psyhe.com.ua Lekarze, lingwiści, psycholodzy, zwykli ludzie – każdy używa słowa „stres” na swój sposób. Spróbujemy znaleźć coś wspólnego w ich rozumieniu stresu, ale najpierw spójrzmy na historię. Pochodzenie tego terminu jest następujące: ze starego francuskiego „destress” przeszło do współczesnego angielskiego, a od niego do języka rosyjskiego. Oznacza ograniczenie lub ucisk. Na pierwszy rzut oka stres zawsze był i powinien być postrzegany negatywnie. Czy może być na to inna reakcja? - ty pytasz. O to właśnie chodzi, może. Przecież pokonanie stresu własnymi zasobami daje przynajmniej prawo do dumy z siebie. Nie cofnąłeś się, lecz przyjąłeś wyzwanie rzucone przez los. Tymczasem eksperci przekonują, że to nie szeroki wachlarz zdarzeń (stresorów), które mogą powodować stres, jest niebezpieczny; Niebezpieczna jest niezdolność człowieka (jego umysłu i ciała) do bezbolesnego przezwyciężenia konsekwencji tych właśnie wydarzeń. Nawiasem mówiąc, o stresorach. Do nich z powodzeniem można zaliczyć dosłownie wszystko: począwszy od płaczącego w środku nocy dziecka (swojego, czy cudzego – nie ma to znaczenia), nieodwzajemnionej miłości, utraty bliskiej osoby, kłótni, wyrzucenia z pracy, utrata ulubionej drużyny - aż po ogólnoświatową katastrofę w postaci spotkania naszej planety z wielką asteroidą. W tym przypadku naturalnie pojawia się pytanie: w jaki sposób tę samą niezdolność człowieka do przezwyciężenia stresu można przekształcić w umiejętność? Jednocześnie warto zauważyć: jeśli występuje niedobór odporności w związku ze stresem, nie ma sensu narzekać na to rodziców, mówią, że czegoś nie dali, nie wychowali oni, itp. Zrobili co mogli i najlepiej jak potrafili. Dorosły musi rozgraniczyć przeszłość i wziąć odpowiedzialność za to, co się dzieje. Na początku nie zaszkodzi zidentyfikować przyczyny stresu w spokojnym otoczeniu, z długopisem lub ołówkiem w dłoni. Mogą zatruć Twoje życie z zewnątrz: powiedzmy w pracy, w transporcie, na ulicy, w domu. My też jesteśmy „uciśnieni” od wewnątrz, ale są to nasze własne przekonania, poglądy i namiętności, takie jak: wygórowane roszczenia, niska samoocena, zazdrość, poczucie winy, niezdecydowanie i wiele innych. Spróbuj wyrazić swój stosunek do źródeł stresu, dzieląc je na trzy grupy. Pierwsza grupa obejmuje te, z którymi możesz sobie poradzić teraz, dzisiaj lub w ciągu najbliższych dni. Na przykład możesz pogodzić się z osobą, z którą wcześniej się kłóciłeś. Do drugiej grupy należeć będą stresory, których korekta jest w zasadzie możliwa, ale nie teraz, ale później. Załóżmy, że martwisz się przedłużającym się poszukiwaniem pracy. W takim przypadku przygotuj przybliżony plan działania, który może obejmować poszukiwanie pracy z pomocą przyjaciół i znajomych, przeglądanie sekcji „Poszukiwane” w gazecie, kontakt z firmami rekrutacyjnymi itp. Bądź aktywny, wytrwale oferuj siebie, odkrywając przed pracodawcą swoje mocne strony! Wreszcie nie można wykluczyć możliwości zmiany zawodu i odpowiedniego przekwalifikowania się. Trzecia grupa to stresory, z którymi nie możesz sobie poradzić, przynajmniej w dającej się przewidzieć przyszłości. Lepiej się do nich dostosować i zaakceptować takimi, jakie są. Na przykład odłóż chęć zmiany zniszczonego domu z udogodnieniami na podwórku na luksusową rezydencję w rejonie Wielkiej Łąki do lepszych czasów, dopóki nie zapewnisz materialnej strony realizacji tego pragnienia. Podjąwszy więc decyzję o „rozbrajaniu” stresu, zacznij odważnie i bez zwłoki „konstruktywnie” z nim pracować. Jak wiadomo, miasta wymagają odwagi. I traktuj humor jako swojego sprzymierzeńca. Szczerze mówiąc, nie pożałujesz.

posts



86800158
34616480
46913757
106903073
95597078