I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link




















I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Open text

Od autora: Opowieść z praktyki o tym, jak to jest być „obcym wśród swoich” i o tym, w jaki koszmar może się przerodzić, jeśli zignorujesz swoje potrzeba emocjonalnej intymności, przynależności do swojej „trzody”... ...Woda leje się i leje z banalnego kranu, absurdalnie wystającego ze ściany, do równie banalnego odpływu i bezwładnie spływa do zakamarków miasto pod ziemią. I w tym czasie udaje mi się bardzo zmienić zdanie. To prawda, moje myśli są w tej chwili małe, malutkie, jakieś kikutne. Nie ma w nich ostrości ani przestrzeni. Wyglądają jak ciasteczka. Są równie płaskie i kruszą się, gdy ich dotkniesz. Jeśli znajdziesz równowagę pomiędzy płynącą wodą a napływającą wodą, woda będzie stać i płynąć. To jest to, co kocham najbardziej. Stan, w którym wanna jest jednocześnie pełna i niekompletna. Taki mały paradoks. Naruszenie praw fizyki w jednej łazience typowego mieszkania w Leningradzie. Jeśli woda staje się zbyt gorąca, jest to złe. Z jakiegoś powodu to potęguje melancholię. Zawija nie tylko gardło, ale całe ciało ciasną taśmą i ciągnie, ciągnie, ciągnie... Kiedyś było łatwiej, mogłam płakać. A teraz nie płacze. Płacz nie może przebić się przez warstwę melancholii. Próbowałem zimniejszej wody i bardziej współczujących myśli, ale to nie zadziałało. Z ust wydobywa się tylko jeden jęk, trochę gardłowy i piskliwy jednocześnie. Wtedy dociera do mnie, że mój ból jest udawany, sama na niego zasłużyłam, uparcie nie chcąc wierzyć, że tym razem świat znów jest przeciwko mnie. Z jakimś niezdrowym optymizmem za każdym razem oczekuję, że ONI tam na górze zlitują się nade mną. Z jakiegoś powodu zawsze tak myślę – ONI. Chociaż kim oni są?... Gdybym wiedział, to oczywiście od razu do nich podszedłem i powiedziałem tak: - Taaaak. To znaczy, jaki jesteś, prawda? Zrobił ze mnie brzydkie kaczątko i poszedł w krzaki? Co, nie czytałeś bajek? Tam też jest jasno powiedziane: każde brzydkie kaczątko powinno mieć wyjście do świata łabędzi, gdzie nie będzie już wyglądać jak dziwak. Gdzie jest moje wyjście, zastanawiam się? Jakoś mnie nie wykończyłeś! Nie dali mi normalnych zdolności kaczych, a życie jakoś nie prowadzi mnie do łabędzi. Skoro mnie taką stworzyli, to znaczy, że musi być ktoś, kto mnie zrozumie. Cóż, przynajmniej ktoś... Nie? Zapomniałeś? To właśnie wiedziałem. Pilnie naprawmy błąd natury i uczyńmy mnie łabędziem. Chociaż może nie łabędź. Tak, nawet brzydkie kaczątko. Gdyby było tak samo. Jak ja. Żeby nie musiał się zmuszać, dopasowywać do kretyńskich norm społecznych na kaczym podwórku, z ich fałszywymi uśmiechami i bezsilnymi wartościami, żeby nie przewracał oczami i nie mówił „kurwa”, kiedy, jak mu się wydaje ja, zrobiłem taki wspaniały żart. Aby się nie odwrócił, gdy podchodzę do niego z otwartym sercem. Żebym zrozumiała, że ​​jeśli krzyczę, to z radości, a nie z siły. Jak to jest z nami, brzydkie kaczątka? Jeśli kogoś lubisz, to musisz o tym krzyczeć na całe nasze podwórko brzydkich kaczątek. Podobnie jak mój drogi przyjacielu! Więc kocham Cie! Tak bardzo chcę z tobą porozmawiać, że nie mogę się powstrzymać. A on - Gushka, jesteś moim żółtym piórkiem, więc na co czekamy! Biegnijmy szybko, widziałem tam takiego grubego robaka - rozbujasz się. A każde normalne brzydkie kaczątko wie, że jeść migdały to dawać radość i nic nie jest ważniejsze... A co z nimi? Któregoś dnia podszedłem do jednej Turcji. A ja mówię: „Mój drogi przyjacielu, więc cię kocham!” A on: „To dobrze. Więc mogę cię teraz o coś poprosić. Zaopiekuj się mną i zabawiaj mnie. A ja nauczę cię pływać”. A ja mu powiedziałem: „Przyjacielu, chodźmy popatrzeć na robaki.” „Ech… kochanie. Uch, jakie to interesujące. Dziewczyna jest atrakcyjna swoją ciszą i tajemnicą, a ty położyłeś się przede mną ze swoimi robakami. To w końcu nieprzyzwoite. „Są po prostu głupi ludzie, którzy nie wiedzą, jak łapać robaki, więc chowają się za tajemnicą!” I wyszedł... A dookoła dziedziniec: „Whack-tah-tah...kah-tah-tah... spójrz na nią. No cóż, ile razy ci mówiliśmy, że musisz wyleczyć swoje dziwne nawyki? Jaki drogi przyjacielu w twoich rękach, inaczej to nie jest jak indyk, jesteś nawet Khryczem...

posts



28490885
5471836
21508757
93807645
6802879