I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link




















I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Open text

Od autora: Jak wytłumaczyć osobie, która wymaga od Ciebie maksymalnego skupienia uwagi na swoim problemie i absolutnego zrozumienia, że ​​nie tylko nie możesz teraz o niczym myśleć, ale także uważajcie, że dzisiaj nie ma duchowej siły dla świata. I że dokonujesz przed sobą wyczynu obywatelskiego, wczuwając się w osobę i pomagając jej przejść z tobą chwiejnym mostem od kłopotów do oświecenia. Gdzie pomocna dłoń, którą psycholog może wyciągnąć, gdy żal rozdziera duszę i tylko profesjonalizm zapobiega wpadnięciu w otchłań wyniszczającej rozpaczy. A potem zaczynasz zapominać, że jesteś tylko osobą. Być psychologiem - uratować siebie? Jak wytłumaczyć osobie, która wymaga od Ciebie maksymalnego skupienia uwagi na swoim problemie i absolutnego zrozumienia, że ​​nie tylko nie możesz teraz o niczym myśleć, ale też nie masz siły psychicznej, aby dzisiaj patrzeć na świat. I że dokonujesz przed sobą wyczynu obywatelskiego, wczuwając się w osobę i pomagając jej przejść z tobą chwiejnym mostem od kłopotów do oświecenia. Gdzie pomocna dłoń, którą psycholog może wyciągnąć, gdy żal rozdziera duszę i tylko profesjonalizm zapobiega wpadnięciu w otchłań wyniszczającej rozpaczy. A potem zaczynasz zapominać, że jesteś tylko osobą. Czy bycie psychologiem oznacza ratowanie siebie? Jak wiele od siebie wymagam. Cóż za cienka granica pomiędzy przeszłością a przyszłością. Jak łatwo popaść w cynizm, gdy myślisz, że jesteś sam na tym świecie. Wierzysz w tego człowieka tak święcie, że idziesz z nim ramię w ramię od wielu lat. I nagle dostajesz nóż w żebra. Zdrada. Ojciec zabił matkę i nie został za to ukarany. Brat, który Twoim wysiłkom zawdzięcza swój obecny sukces w biznesie, odmawia Ci kawałka chleba. Dziecko, Twój najczystszy i najszczerszy przyjaciel, wychodzi, trzaskając drzwiami. Wybrałem ciekawy scenariusz na swoje życie. Jak bardzo musiałeś się postarać, żeby ci ludzie stworzyli ten koszmar w twoim życiu. Moje życie było nudne. Psycholog bardzo ładnie wszystko układa mi w głowie i odkłada na półkę. Dokładnie wyjaśnia zależności przyczynowo-skutkowe. Dokonuje ustaleń i zaprasza mentorów okrągłego stołu. Wszystko jest takie uporządkowane i przejrzyste. Wszystko jest dobre i wspaniałe. I toczy się spokojna rozmowa, pełna własnego znaczenia. A sprytne zwroty i tajemnicze terminy krążą z miejsca na miejsce. Dopiero teraz w środku płacze małe dziecko, które zdążyło już spisać dla siebie najróżniejsze engramy i zamki. Wymyśliłeś śmierć swojej matki i utratę ojca. I wyobraźcie sobie los pięknego Kopciuszka. I nie przejmują się mądrymi wujkami i ciotkami, którzy wiedzą coś z wysokości swojego ogromnego wzrostu. Ich dotyk jest bolesny, niezrozumiałe słowa i wyrażenia są obraźliwe. Przeraża mnie zapach innych i otwarte usta. A psycholog nadal wyjaśnia ci sens życia. Przekonuje, zachęca, motywuje. Naprawdę chcę wysłać tego nadętego, piśmiennego faceta, żeby odwiedził swoją starą babcię na ciasta. Ale nagle rozumiem, że sam tak długo i wytrwale przygotowywałem tego specjalistę na to, że będziemy musieli razem przejść przez dolinę cienia śmierci. I w tej chwili nie będzie w pobliżu nikogo bardziej tolerancyjnego, stanowczego i bardziej upartyego w szczerym pragnieniu wyciągnięcia Cię spod ruin własnej niewypłacalności. I najprawdopodobniej to ten psycholog uchronił cię przed szaleństwem, gdy otaczający cię ludzie dokonali wyboru i zajęli się swoimi sprawami. A z powodu bólu nawet nie pomyśleli, żeby zapytać, jak się masz? Zraniony? Jaka szkoda! I nie jest to wina osoby, która w ostateczności przyszła do Ciebie na konsultację, wtedy jest to tylko Bóg albo nic. I to Twoja dłoń pomaga mu teraz przejść obok Ciebie przez chwiejny most od grozy straty do zrozumienia celebracji życia. A pomaga mądrze milczeć, gdy wcześniej, przed tą straszliwą zmianą, można było ocenić działanie drugiej osoby jakoś inaczej, bardziej stronniczo. Ale kiedy czujesz ból, prawdziwy, nie do zniesienia, zły, tak naprawdę nie chcesz dźgnąć kogoś wyrzutem umiejętności czytania i pisania...

posts



3123105
2310759
97971649
32782055
98973261