I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link




















I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Open text

Niektórzy denerwują się, że zbliża się do nas święto, ale wcale nie cieszą się z tego powodu. Chcę ich zapytać: czego powinniśmy doświadczyć zgodnie z poleceniem? Albo według harmonogramu? Dziś 13 grudnia nie można się cieszyć, to nie święto. A 31-go MUSZĘ się cieszyć i nikogo nie obchodzi, czy mam na to nastrój. Czy nie uważacie, że to jakiś totalitaryzm, przebiegłe narzędzie kontrolowania mas? Nie od dziś wiadomo, że uroczystości publiczne są bardzo ważną pozycją wydatków aparatu rządowego. Czego tam chcą masy? Posiłek i rzeczywistość? Pamiętajcie, że tak mówiono już w starożytnym Rzymie. Władze nie oszczędzają na wakacjach, bo dopóki przeciętny, przesycony pod każdym względem człowiek, będzie się szalenie radował, rewolucji nie będzie. I w ogóle coraz częściej wydaje mi się, że Nowy Rok to marketingowy sukces zmusza ludzi do zostawiania pieniędzy w sklepach. W tym roku byłem bardzo zaskoczony: już na początku listopada na każdym rogu (!) ludzie zaczęli krzyczeć o zbliżającym się Nowym Roku. W połowie listopada spacerowałam z dzieckiem po mojej starej szkole i zobaczyłam, że na oknach wisiały już płatki śniegu i girlandy. Co to jest? Czy ludzie tak bardzo tęsknią za wakacjami w swoim życiu? A może ktoś po prostu zrobił im gruntowne pranie mózgu? Wygląda na to, że w poprzednich latach ten pseudoświąteczny chaos nie zaczął się tak wcześnie. Nie, rozumiem, kiedy traderzy tak robią – korzystnie jest dla nich jak najwcześniej wywołać przedsylwestrową gorączkę prezentów. Dlatego wokół jest tyle reklam, centra handlowe są pełne udekorowanych choinek. Ale okazuje się, że sami ludzie tak gorączkowo czekają na wakacje, że niemal od września zaczynają myśleć o Nowym Roku. To prawda, trzeba przyznać, że Nowy Rok i Boże Narodzenie są piękne. Podczas długiej zimy dusza tęskni za pięknymi rzeczami, a w mroku grudniowej nocy wszystkie te światełka girland, puszystych świecidełek i krążków konfetti wyglądają tak pięknie. Nie można nie podziwiać tej uroczej krzątaniny, ale ogólnie rzecz biorąc, wakacje są zwykle nudne. Jeśli masz więcej niż 5 lat, to już dawno wiesz, że Święty Mikołaj to przebrany nieznajomy z plastikowym nosem. Harmonogram obchodów nadchodzącego roku jest znany z góry i nie sprawia już większych zachwytów: rano - prześpij się, po południu - zaplanuj oliwkę do „Ironii losu”, wieczorem - ubierz się i idź do stół. Nic nowego, rok w rok to samo. Rok po roku. I ty też możesz mieć jakieś kłopoty w życiu i trudne relacje z rodziną, ale nie, i tak musisz przyjechać na określony czas, piękna i z prezentem, inaczej oni nie zrozumieją, bo Nowy Rok to rodzina wakacje. Nie sądzisz, że jest coś agresywnego w takim świętowaniu? Prawda jest taka, że ​​radość i poczucie świętowania nie pojawiają się z dnia na dzień. Prawdziwe wakacje mają miejsce wtedy, gdy w życiu dzieje się coś znaczącego i ważnego, zwłaszcza gdy sam coś zrobiłeś, coś osiągnąłeś. Aby w pełni doświadczyć radości, musisz mieć we krwi pewne hormony: dopaminę i endorfiny. Hormony te uwalniają się dopiero wtedy, gdy uda nam się uporać z jakimś trudnym zadaniem. A co jeśli nie ma osiągnięć i pokonywania trudności? Nie nastąpi synteza hormonów, co oznacza, że ​​nie zaznamy radości i satysfakcji. A jeśli w życiu człowieka nie wydarzy się nic znaczącego, zaczyna on szukać substytutów radości. Dla niektórych jest to alkohol, dla innych jedzenie, dla innych zakupy, a dla większości święta kalendarzowe. Przecież już za kilka miesięcy możesz zacząć biegać po sklepach, żeby wszystko kupić. Trzeba wtedy długo i boleśnie wybierać, jak spędzić wakacyjny weekend i skąd wziąć na to pieniądze. Wszystkie te wydarzenia bardzo dobrze porządkują życie, wyznaczają cel, do którego należy dążyć i nagradzają poczuciem pseudosatysfakcji. Ale czy te ruchy ciała przyniosły jakiś pożytek dla naszego rozwoju, formacji zawodowej i mentalnej – w tym zgiełku nikt o tym nie myśli. A potem, gdy święta już dobiegną końca i świąteczne renifery w końcu popędzą do swojej Laponii, kim będziemy odszedł z? ? Z?

posts



34002814
30511456
40848175
106243995
57337616