I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link




















I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Open text

Wewnętrzne dziecko. Właśnie o tym chcę porozmawiać. Jak zaspokoić potrzebę „bliskości dziecka”. Moje doświadczenie życiowe podpowiada mi, że jest to trudniejsze niż karmienie bliskością zewnętrznego, wyjątkowego, bliskiego dziecka. Trudności z dzieckiem wewnętrznym zaczynają się już od kroku zerowego. Najpierw musisz to znaleźć. Ale wśród współczesnych „dorosłych” jest to zwykle dobrze ukryte gdzieś w dziczy osoby „odnoszącej sukcesy” lub mniej udanej osoby. Najpierw musimy go znaleźć i wejść w interakcję. Jest na to wiele sposobów i metod. Napisano nawet książki i przeprowadzono szkolenia. Ogólny kierunek jest mniej więcej taki: słuchaj swoich uczuć i pragnień (tych najbardziej zwyczajnych i najprostszych) i staraj się je zaspokoić. Kochać siebie w najprostszej formie - rozpieszczać, rozpieszczać i pielęgnować. Chociaż na początku nie jest to łatwe, przy chęci i pomocy znających się na rzeczy ludzi, każdy może to łatwo zrobić. Potraktujmy to jako etap przygotowawczy - kontakt ze swoim wewnętrznym dzieckiem, dalej - trudniejszy. Które z tych pragnień dotyczą intymności? Na przykład wiem, że kocham czekoladki i rodzynki. A od czasu do czasu pozwalam sobie na odrobinę wewnętrznego dziecka, kupuję sobie najsmaczniejsze czekoladki i zajadam je z przyjemnością. Ale o co tu chodzi? Być może jako dziecko miałem potrzebę bliskości z mamą w jakiejś szczególnej formie, ale ona nie wiedziała, jak to zrobić (np. często i czule mnie przytulać). A wraz z tym kupiła mi tabliczkę czekolady, pamiętała nawet, które najbardziej mi smakowały. I tak już jako dziecko próbowałam nadrobić czekoladkami brak kontaktu fizycznego z mamą. I najwyraźniej bez większych sukcesów. Podobnie jest dzisiaj – brak uścisków staram się nadrobić czekoladkami. I także ta potrzeba intymności nie zostanie w pełni zaspokojona. Chociaż na początek ta metoda nie jest zła. ;) Zatem pierwszym krokiem w kierunku zaspokojenia naszej intymności z dzieciństwa jest znalezienie tych samych opcji intymności. Już na etapie przygotowawczym nawiązaliśmy kontakt z dzieckiem i dowiedzieliśmy się co kocha. I jak o to dbać. Co więcej, główną trudnością jest ustalenie, jakiego rodzaju intymności brakowało nam w dzieciństwie. Istnieje również wiele sposobów. Samo jedzenie czekoladek, jak rozumiesz, niewiele pomoże. Ale można je również wykorzystać. Na początek zwracaj większą uwagę na swoje uczucia w tym procesie. Nie do smaku, oczywiście, ale do wewnętrznego, zmysłowego, bo to wpływa na moje poczucie siebie. Ciepła, czuła, czuję się chroniona, że ​​na świecie jest więcej miłości... i tym podobnych - wszelkie opcje są możliwe. Wtedy będziesz mógł przypomnieć sobie chwile, kiedy czułem się tak samo jak dziecko, bez czekoladek. Z mamą, z tatą, w kontakcie z ludźmi. Albo spójrz w teraźniejszość, gdzie, z kim i jak doświadczam podobnych wrażeń. A kiedy zrozumiemy o co chodzi, jest większa szansa, że ​​uda nam się zaspokoić tę potrzebę intymności. Możemy też pójść w drugą stronę – gdy nagle zachciało nam się tabliczki czekolady, przypomnijmy sobie, co było wcześniej, dlaczego nagle to pragnienie stało się istotne. Czego brakuje nam tu, w teraźniejszości? Co chciałeś zastąpić tą tabliczką czekolady? Komu, który sposób rozpoznania swoich potrzeb będzie bardziej dostępny – to trzeba już ustalić w praktyce. Ogólnie rzecz biorąc, takich sposobów jest znacznie więcej, wymieniłem te najbardziej oczywiste, moim zdaniem. Gwoli ścisłości dodam, że miłość do czekoladek z rodzynkami niekoniecznie musi mieć związek z brakiem dziecięcej intymności. Czasami jest po prostu pysznie. Musimy też zwracać uwagę na te „podstawowe” opcje intymności, które sami znajdujemy. Ponieważ mogą być również bardzo zniekształcone. A to „znalezisko” nie będzie zbyt przydatne. Na przykład niektóre rodzaje przemocy są dla niektórych także sposobem wyrażania intymności. A czasami nawet „udało się” zaspokoić jakąś potrzebę intymności poprzez ostry seks. Ale ta opcja jest najprawdopodobniej jeszcze dalej od oryginalnej, której brakowało od dzieciństwa, niż czekolada. Teraz, gdy już ustaliliśmy, jakiej opcji dziecięcej intymności potrzebujemy, przechodzimy do głównej sceny. Karmienie wewnętrznego dziecka intymnością. I tutaj, w przeciwieństwie do samej czekolady, nadal potrzebujesz.

posts



105473541
10570611
85764668
67333708
15327939