Niepewność, aoristia, nieprecyzyjność, niejasność, niestabilność, iluzoryczność, niewiadoma, nieprzewidywalność....Tę listę synonimów można ciągnąć dalej, każda wyszukiwarka podpowie nam co najmniej 30 kolejnych pojęć o podobnym znaczeniu. A wszystko razem można przypisać definicji naszego czasu historycznego. Z tej okazji Internet jest pełen memów, a umysły pełne niepokoju. Nowy Rok nadszedł, a wiele osób otrzymało dobrze zapakowany strach w prezencie od Świętego Mikołaja: co dalej? A jeśli istnieją realne okoliczności zewnętrzne, na które nasz wpływ jest ograniczony, to musi też istnieć coś, na co mamy wpływ? Znajomy i niezawodny przyjaciel „kontroli” nie odpuści tak łatwo. Jak inaczej żyć? Nie wiedząc, co będzie jutro, bez planów, bez widzenia perspektyw? Czy to w ogóle możliwe?? Przy takim sposobie myślenia jest to mało prawdopodobne. „Potrzebujemy nowego sposobu myślenia, aby rozwiązać problemy stworzone przez stary sposób myślenia” – z Einsteinem nie można się tu kłócić)) Osobiście pomaga mi idea radykalnego konstruktywizmu – rzeczywistość jest wieloraka, a nie pojedyncza, i dla każdego jest to coś innego. Poza tym każdy może zmienić swoje postrzeganie rzeczywistości. A skoro tylko zmiana jest stała, to o jakim rodzaju kontroli możemy mówić? Zaakceptowanie idei wielości rzeczywistości przynosi wyzwolenie od strachu przed utratą kontroli. Kontrola to iluzja, której potrzebujemy, aby zorganizować swoje życie. Moim zdaniem w kontroli ważny jest umiar i stosowność. Przychodzi mi na myśl słynne powiedzenie, które pomaga ludziom na całym świecie: „Panie, daj mi pogodę ducha, abym zaakceptował to, czego nie mogę zmienić, daj mi odwagę, abym zmienił to, co mogę zmienić. I daj mi mądrość, abym mógł odróżnić jednego od drugiego.” Kiedy poznamy jego ograniczenia wraz z kontrolą i zaakceptujemy związaną z nią niepewność, będziemy w stanie poruszać się we własnym tempie, nie zmrożając się w strachu i nie uciekając od problemów. W rezultacie niepewność nie jest wrogiem kontroli, są to dwa składniki życia, oba generowane przez nasz umysł, a zatem zrozumiałe i kompatybilne. A era zmian nie jest przekleństwem, ale faktem i mamy moc zaakceptowania tego, aby stać się bardziej wolnymi.