I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link




















I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Open text

Od autora: Opowieść o tym, jak się unieszczęśliwić Z gwarancją. W artykule „Nie znam siebie”: fałszywe życie” – napisałam o tym, jak „warunkowa akceptacja” wyuczona w dzieciństwie, może zaciemnić całe późniejsze życie człowieka, powodując niezrozumiałą apatię, depresję i depresję. Wydaje mi się, że dobrą ilustracją tego może być niedawny przypadek z mojej praktyki. O pomoc poprosiła dziewczyna. Od samego początku wyraźnie było widać, że nie jest jej łatwo to zrobić – poprosić o pomoc. Dziewczyna była wyraźnie zawstydzona, czuła się nieswojo, nieswojo. Tak opisała swój problem: „...mój problem jest następującej natury: żyję jak warzywo. Nie pragnę niczego bardziej niż spania, jedzenia i wykonywania obowiązków w pracy. Odsunęłam się od znajomych, praktycznie nie mam ochoty nawet rozmawiać przez telefon (nie chodzi o to, że nikt nie dzwoni... znajomi dzwonią i są zainteresowani... ale często nie odbieram telefonu, nie nie chce mi się rozmawiać, wysłuchać ich i powiedzieć coś o sobie). Mogę siedzieć i patrzeć na jeden punkt, nie słuchając drugiej osoby. Jeśli jestem w pracy, staram się sprawiać wrażenie bardzo zajętego, żeby z nikim nie rozmawiać, absolutnie... Jakoś zacząłem się wycofywać czy coś. Czuję się samotna w tłumie (nie ma ku temu powodu, nie potrafię tego wytłumaczyć... Mam przyjaciół, chłopaka, rodziców)... Planów i pomysłów jest wiele. Weź to i zrób to! Ale... nie mogę... Żadna motywacja, którą mógłbym wymyślić lub przeczytać, nie działa. To sprawia, że ​​jest to obrzydliwe… że nie mogę nic zrobić… jak warzywo… Po prostu niczego nie chcę… jedyne, co chciałbym zrobić, to… po prostu rzucić wszystko.. .moja praca, mój chłopak, idź gdzieś... z dala od wszystkich.Nikt się o Ciebie nie troszczy, nie ważne jak dobrze Cię traktują... Jak uwierzyć w siebie? Jak się pozbierać? JAK ponownie stać się silnym i osiągnąć to, do czego dążysz?! JAK pomóc swojemu wewnętrznemu „ja”, które jest gotowe do walki i zrobienia wszystkiego, pokonać zewnętrzne „ja”, które, przepraszam, nawet w celu uporządkowania wyglądu nie chce nic zrobić ?!!...” Zastanawiając się W odpowiedzi zwróciłem przede wszystkim uwagę na to, jak ona sama siebie w tej sytuacji potraktowała. I próbowałam z nią o tym rozmawiać: - Witam,... . Czy dobrze Cię słyszę, skoro ostatnio zdaje się, że się nie poznajesz? Jak gdyby coś działo się w Tobie wbrew Twojej woli, a Ty chciałbyś w jakiś sposób to zatrzymać? - Tak, zgadza się. - Czy dobrze rozumiem, że w tej sytuacji postrzegasz siebie jako słabego, do czego wcale nie jesteś przyzwyczajony, i właśnie tej słabości chcesz się pozbyć? Mam pewną hipotezę, ale najpierw chciałbym się upewnić, czy dobrze Cię rozumiem. Proszę mnie w razie potrzeby poprawić. - Tak, słabość, brak woli, bezwartościowość, którą mogłabym pokonać, zaczynając coś robić, coś zmienić (przynajmniej zadbać o swój wygląd, ale też tego nie chcę, ale na jakiś czas). kobiecie to w zasadzie niewybaczalne), ale nie mogę nawet zacząć czegoś robić, bo... Nie wierzę w pozytywny wynik - Mocno karcisz się za słabość, po prostu siebie nienawidzisz. Ale może jest w Tobie ktoś bardzo samotny i bardzo zmęczony, kto chce chociaż, żeby ktoś go zauważył, był blisko niego, współczuł mu jako człowiekowi, może go przytulił... - Zauważyłeś. bardzo słusznie - „Mocno karcisz się za swoją słabość, naprawdę siebie nienawidzisz”. Ale litość też nie jest dobrym uczuciem… może powinnam po prostu „wziąć w ramiona dziecko, które jest we mnie, pogłaskać, przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze…” – „weź dziecko we mnie w ramiona , pogłaskaj, przytul i powiedz, że wszystko będzie dobrze…” Brzmi bardzo ciepło. :) Podoba Ci się? Czy próbowałeś już tego zrobić? - Próbowałem, nie zadziałało. (((Chciałabym chyba, żeby ktoś mi to zrobił... - Co dokładnie nie wyszło, gdy próbowaliśmy, co stanęło na przeszkodzie? Od kogo w ogóle chciałbyś uwagi, ciepła, pocieszenia? - Widzę tylko obraz: tu w ciemnym kącie siedzi dziewczyna, do której podchodzę, przytulam i żałuję... To jest to, co sobie wyobrażam... ale jednocześnie nic nie czuję, więc zdecydowałem, że Uwaga nie wyszło.?

posts



107058387
38364191
73186685
47899753
62601043